Jedna decyzja Urbana rozwścieczyła Tomaszewskiego. Nie ukrywał żalu
Za piłkarską reprezentacją Polski jedyny październikowy sprawdzian przed spotkaniem o stawkę na Litwie. W czwartkowy wieczór nie wszyscy opuszczali Stadion Śląski z uśmiechami na twarzach. Co prawda "Biało-Czerwoni" pokonali dużo niżej notowanych Nowozelandczyków, ale tylko 1:0. Jan Urban zagrał eksperymentalnym składem, ponadto w trakcie meczu przeprowadził sporo zmian. Jedna z jego decyzji mocno nie spodobała się Janowi Tomaszewskiemu. Legendarny bramkarz tradycyjnie nie gryzł się w język.

Kilkadziesiąt tysięcy widzów obecnych na trybunach czuło wczoraj rozczarowanie po pierwszej połowie. Obie drużyny schodziły do szatni przy bezbramkowym remisie. Kibice z ulgą odetchnęli dopiero po przerwie, gdy pięknym strzałem gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Piotr Zieliński. Więcej trafień już nie padło, co nie zadowoliło niektórych ekspertów. Do grona niepocieszonych należy między innymi Jan Tomaszewski. 77-latek porozmawiał z redakcją "supersport.se.pl" i nie zamierzał szukać usprawiedliwień dla opiekuna kadry.
"Graliśmy w eksperymentalnym składzie, był jeden wielki chaos. Po prostu zawodnicy ze sobą nie byli zgrani. Mieliśmy kilka sytuacji, ale oni również mieli kilka sytuacji po błędach naszego zespołu" - przyznał między innymi. Następnie wrócił do ważnego momentu tuż przed rozpoczęciem drugiej połowy. To właśnie wtedy za Sebastiana Szymańskiego pojawił się Karol Świderski. Zdaniem legendy, został tutaj popełniony spory błąd przez selekcjonera.
Jan Tomaszewski nie rozumiał tej zmiany. Zdenerwował się w przerwie meczu
"Rozpoczynamy 1-3-6-1 i w drugiej połowie zamiast zmienić Piątka jeden za jeden na Świderskiego, Świderski wchodzi jako druga dziewiątka. Przepraszam, po jaką cholerę? Po co?" - zirytował się wrocławianin. "Jeśli zamienia się pomocnika na napastnika, to jest moim zdaniem błąd, bo gramy dwoma dziewiątkami. Za Piątka, który grał bardzo słabe spotkanie, widać było, że mu nie idzie, powinien wejść Świderski, który był wszędzie" - natychmiast uargumentował.
Na pewno tego typu sceny nie wydarzą się już w Kownie, gdzie nie będzie miejsca na eksperymenty. Polacy na Litwę jadą po pełną pulę, czego nie ukrywają sami zawodnicy. "Mamy dużo jakości w naszej drużynie. Uważam, że stać nas na to, żebyśmy wygrali, bo mamy lepszą drużynę" - zapowiadał w czwartek Piotr Zieliński na antenie TVP Sport. A kibicom pozostaje trzymać go za słowo. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 20:45. Tekstowa relacja w Interia Sport.






![Emocje w PlusLidze, popisowa gra siatkarzy. Nic tylko bić brawo [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000LWI9TC5NWL9GK-C401.webp)





