Grał z Urbanem i nie widzi innej możliwości dla kadry. "Bez względu na wynik barażów"
Reprezentacja Polski po zwycięstwie nad Litwą jest już niemal pewna gry w barażach o awans na mistrzostwa świata. Pod wodzą trenera Jana Urbana wygrała trzy mecze, a jeden zremisowała. - Nawet gdybyśmy odpadli w barażach, nie powinno mieć to wpływu na posadę selekcjonera. Widać, że jest postęp w reprezentacji. Urban nie powinien być oceniany tylko przez pryzmat wyniku barażów, ale również za to, co do tej pory zdziałał - uważa Dariusz Kubicki, 46-krotny reprezentant Polski, uczestnik mistrzostw świata w 1986 roku.

Andrzej Klemba, Intieria.pl: Trener Jan Urban objął kadrę po aferze związanej z odebraniem opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu i rezygnacji Michała Probierza. Wygrał trzy mecze i zremisował z Holandią. Tak szybko wszystko poukładał?
Dariusz Kubicki, trener w Akademii Legii: Remis w Holandii był szczęśliwy, ale dobremu trenerowi fortuna sprzyja. Widać, że sytuacja w reprezentacji i wokół niej się unormowała. Nie ma afer, a przynajmniej nie słyszymy o jakichś nieporozumieniach. To wszystko zostało wyciszone przez Janka Urbana i jego sztab. I wydaje się, że kadra zmierza w dobrym kierunku. Wypada dalej trzymać za nich kciuki.
Wiele osób podkreśla, że charakter trenera Urbana pomógł i tego spokoju brakowało reprezentacji.
- Na pewno w krótkim czasie potrafił uporządkować wiele spraw w reprezentacji i właśnie od tego trzeba było zacząć. Poparł to wynikami i teraz atmosfera jest świetna.
Skład kadry nie różni się aż tak bardzo jeśli chodzi o trzon zespołu, a wyniki są jednak dużo lepsze.
- Niekoniecznie są ci sami zawodnicy, a niektórzy nie odgrywali takiej roli, jak teraz. Mamy nowego stopera Przemysława Wiśniewskiego. Jakub Kamiński stał się ważnym zawodnikiem kadry. Dołączył Michał Skóraś, a Bartosz Slisz okazuje się ważnym elementem tej układanki. Także to nie jest tak, że jeden do jednego wszyscy grają. Kilku zawodników zmienił, kilku zbudował, zrobił atmosferę i są efekty. Trzon, o którym pan mówi, czyli Bednarek, Zieliński, Lewandowski czy nawet Kiwior ze Świderskim, to już od lat są w tym zespole.
W niedzielę Polska pokonała Litwę, czyli jeden ze słabszych zespołów w Europie. Trener Urban przyznał, że zbyt dużo tlenu dawaliśmy rywalom. Pewnie z Holandia na takie rzeczy sobie nie można już pozwolić.
- No tak, ale ten mecz z Litwą to już historia. Pojechali po to, żeby zdobyć komplet punktów. Zrobili to i chwała im za to, bo nie jest w takich sytuacjach czasami o to łatwo. Zresztą widzimy jakie wyniki padają w eliminacjach. Kto by się spodziewał, że Wyspy Owcze pokonają Czechy. Także naprawdę w piłce nożnej wszystko jest możliwe.
Ktoś pana z reprezentantów Polski zaskoczył? Dużo się mówi o Skórasiu, który wrócił do reprezentacji
- To są dopiero dwa mecze, także dajmy temu chłopcu ugruntować pozycję w reprezentacji.
Bardzo pozytywnie zaskakuje mnie Wiśniewski. Pamiętałem, że był taki zawodnik w Górniku Zabrze, silny fizycznie i grający twardo. W tych meczach w reprezentacji naprawdę był wartością dodaną.
W obronie są teraz trzy wieże: Wiśniewski plus grający razem w FC Porto Bednarek i Kiwior.
- Wygląda na to, że ta dwójka rozumie się bez słów. Jeśli nadal będą tworzyli parę stoperów w FC Porto, to ich współpraca powinna wyglądać coraz lepiej. Ich zachowania będą automatyczne, a to ułatwia zadanie i scementuje także obronę w reprezentacji. To już jest duży atut w grze obronnej w powietrzu, a także ogromne zagrożenie przy stałych fragmentach w ofensywie. Wiśniewskiemu zabrakło centymetrów, żeby zdobyć gola.
Przeciwko Holandii Wiśniewski nie zagra i wydaje się, że jego zastępcą będzie młody Jan Ziółkowski, który dopiero zadebiutował w reprezentacji.
- Pracowałem z nim półtora roku w Akademii Legii. To bardzo silna osobowość, świetny charakter, z dużą wiarą we własne umiejętności, co go zaprowadziło aż do Romy. To zawodnik bez układu nerwowego, zna swoją wartość i to się odczuwa po tym, jak się porusza po boisku. Prędzej czy później dostanie poważniejszą szansę. Zagrał przeciwko Nowej Zelandii, ale te towarzyskie sparingi nie są tak ważne, jak mecze w Lidze Narodów czy w eliminacjach. To są najważniejsze sprawdziany i miejmy nadzieję, że w takim spotkaniu dostanie szansę od początku.
Wiele razy spadała krytyka na Piotra Zielińskiego. Tymczasem u trenera Urbana gra pierwsze skrzypce.
- Mimo wszystko nie bez powodu wystąpił ponad sto razy w reprezentacji. Zgodzę się, że grał nierówno. Raz zachwycał, raz spisywał się poniżej swoich możliwości, ale teraz jest liderem tej reprezentacji i daje jej bardzo dużo. Jeżeli chodzi o środkową strefę, to jest niekwestionowanym przywódcą. Żaden trener nie wyuczy zawodnika, że by miał taką swobodę i delikatność w grze, nieprzewidywalność, niekonwencjonalność i w tych meczach to pokazuje.
Reprezentacja na 99 procent zagra w barażach. Awans to będzie potwierdzenie, że wybór Urbana był tym właściwym?
- Wydaje mi się, że wynik barażów, nawet gdybyśmy odpadli, nie powinien mieć wpływu na posadę selekcjonera. Widać, że jest postęp w reprezentacji i to nie ulega wątpliwości. Urban nie powinien być oceniany tylko przez pryzmat wyniku barażów, ale również za to, co do tej pory zdziałał.

















