Gol i asysta to nie koniec. Wyznał prawdę o Lewandowskim. "Większość nie widzi"
Sebastian Szymański w niedzielny wieczór został bohaterem reprezentacji Polski. Na Litwie pomocnik brał udział przy aż dwóch bramkach i kto wie jak skończyłoby się to spotkanie, gdyby nie świetna postawa tego akurat piłkarza. Tuż po ostatnim gwizdku gracz Fenerbahce zaczął mówić o Robercie Lewandowskim. 26-latek zwrócił uwagę na detale, których nie zauważy każdy kibic.

Piłkarz urodzony w Białej Podlaskiej wreszcie ma powody do radości. Niedawno pojawiła się informacja związana z jego możliwym odejściem z Fenerbahce, wcześniej nie awansował z tureckim klubem do Ligi Mistrzów. Podczas październikowego zgrupowania kadry nad 26-latkiem zaświeciło jednak słońce. Bramka oraz asysta w niedzielnej konfrontacji przeciwko Litwinom mówią same za siebie. I to w dodatku mowa o golu, który zostanie zapamiętany na długie lata. Pomocnik trafienie zaliczył bezpośrednio z rzutu rożnego.
Jak się okazało, była to jego druga tego typu bramka zdobyta w karierze. "Wiadomo, że takie piłki nie są łatwe. Szczególnie, gdy blisko bramkarza znajduje się tak wiele osób. Gdzieś tam to było ćwiczone, tak chcieliśmy zagrać, ale może nie bezpośrednio do bramki. Fajnie jednak, że wpadło i zdobyliśmy gola z tego stałego fragmentu gry" - opowiedział o kulisach bohater "Biało-Czerwonych".
Szymański pod wrażeniem Lewandowskiego. Kapitan nie zawodzi
Podczas rozmowy padł również temat kapitana kadry, czyli Roberta Lewandowskiego. To właśnie po podaniu od Sebastiana Szymańskiego, snajper FC Barcelona wpisał się w niedzielę na listę strzelców. "Na pewno większość osób nie widzi tego jak Robert pracuje dla drużyny. Właśnie takimi ruchami, że bierze ze sobą jednego czy dwóch obrońców, dzięki czemu tworzy się miejsce. "Kamyk" z kolei fajnie atakuje te przestrzenie i parę razy mogliśmy z tego zdobyć bramkę. Nie udało się, ale na pewno to będzie się pojawiać częściej w naszej grze, bo tak właśnie chcemy grać. Chcemy grać do przodu i myślę, że dzisiaj część tego jak chcemy grać, była widoczna" - dodał gracz Fenerbahce.
Na koniec pokusił się o ocenę starcia w Kownie. "Dziesięć na dziesięć. Zwycięstwo, trzy punkty i to jest najważniejsze. Momentami graliśmy bardzo fajnie. Ale oczywiście także są momenty, gdzie ta gra nie wygląda tak, jakbyśmy chcieli. Myślę, że to w każdym meczu będzie się zdarzało. Najważniejsze są trzy punkty i super, że wracamy do domu szczęśliwi" - podsumował. Kolejne spotkania kadra zagra dopiero w listopadzie. Tekstowe relacje na żywo w Interia Sport.












