Glik walczy z czasem o mundial. Podjął zaskakującą decyzję
Kamil Glik dochodzi do pełni sił po kontuzji, jakiej doznał na początku października w ligowym spotkaniu Benevento. By jak najszybciej odzyskać pełną dyspozycję, sprowadził do Włoch komorę hiperbaryczną. Dwa razy dziennie poddaje się intensywnej tlenoterapii. Wszystko z myślą o starcie w finałach MŚ, które rozpoczynają się już za miesiąc.

Kamil Glik doznał urazu 2 października. Nie dokończył wówczas ligowego meczu Benevento z Ascoli (1-1). U obrońcy reprezentacji Polski zdiagnozowano kontuzję mięśniową, która oznaczała kilkutygodniowy rozbrat z futbolem.
W miniony poniedziałek 34-letni zawodnik przeszedł badania kontrolne. Wykazały one, że proces gojenia przebiega prawidłowo. Powrót do gry jeszcze w tym miesiącu wydaje się jednak wykluczony.
Jak informują Sportowe Fakty, Glik sprowadził do Włoch komorę hiperbaryczną, by przyspieszyć powrót do pełni sił. Dwa razy dziennie poddaje się w niej intensywnej tlenoterapii. Ma to pomóc w regeneracji uszkodzonych tkanek.
Glik czeka na 100. mecz w kadrze. Chce go rozegrać w Katarze
Piłkarz zorganizował zamówienie i transport samodzielnie. Maszyna przebyła specjalnym busem 2200 km. Stanęła w ośrodku treningowym Benevento, robiąc na wszystkich ogromne wrażenie.
Za miesiąc reprezentacja Polski będzie już w Katarze, odliczając dni do mundialowego starcia z Meksykiem. Ostatni testmecz przed MŚ czeka nas 16 listopada - przeciwnikiem "Biało-Czerwonych" będzie Chile.
Jeśli Glik wystąpi w tym spotkaniu, będzie to dla niego 99. mecz w kadrze. Jubileuszowy rozegra już turnieju o mistrzostwo świata. Rywalizację na katarskich stadionach ekipa Czesława Michniewicza rozpocznie 22 listopada od potyczki z Meksykiem.
