Polskie piłkarki dokonały wielkiej rzeczy w trakcie sezonu 2024/2025 i zdołały wywalczyć sobie (powrotny) awans do dywizji A Ligi Narodów. Kluczowe starcie, które zdecydowało o wspięciu się na wyższy szczebel tych rozgrywek, zostało rozegrane 30 maja - wówczas to "Biało-Czerwone" całkowicie rozbiły Irlandię Północną w Belfaście 4:0 i zapewniły sobie pierwszą pozycję w grupie 1. Kilka dni później, wieczorem 3 czerwca, podopieczne Niny Patalon podeszły do - ze swojej perspektywy - potyczki bez większej stawki, mierząc się w Gdańsku z ekipą Rumunii. Niemniej kapitanka Ewa Pajor i spółka chciały mocnym akcentem pożegnać się z LN. Barcelona rozstrzygnęła sprawę, co za wieści dla Szczęsnego. Bramkarz pogodzony z losem Liga Narodów Kobiet. Polska - Rumunia: Przebieg i wynik pierwszej połowy meczu Polki od samego początku ruszyły ze zdecydowanymi atakami - w pierwszej poważniejszej ofensywie Ewelina Kamczyk próbowała zgrywać ze skrzydła w głąb pola karnego, ale bardzo dobrą interwencją popisała się Maria Ficzay, która niejako wyręczyła bramkarkę Andreę Paralutę. Dosłownie po chwili, w 2. minucie, w "szesnastkę" Rumunek powędrowała kolejna wrzutka, do której dopadła Paulina Dudek, natomiast swoim uderzeniem z główki nie zdołała skierować futbolówki do siatki. Niemniej widać było, że wejście w starcie było dla ekipy przyjezdnej niezwykle trudne. Pięć minut później doszło do pewnej kontrowersji - po centrze Mileny Kokosz do piłki próbowała dotrzeć m.in. Natalia Padilla-Bidas, która jednak ostatecznie padła na murawę, zatrzymana przez Anę Marię Stanciu - sędzia uznała jednak, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, a sama Padilla-Bidas po niedługim czasie spróbowała uderzenia z dystansu - niestety niecelnego. W okolicach 11. minuty Ewa Pajor z kolei zawalczyła jak lwica o futbolówkę w pobliżu 16. metra i odegrała do Martyny Wiankowskiej, która stanęła przed szansą zagrożenia swym strzałem Paralucie - niestety uderzyła jednak wyraźnie nad poprzeczką. Reprezentacja Rumunii wykonała pierwszy groźniejszy atak dopiero po nieco ponad kwadransie gry - wówczas to z rajdem lewą flanką ruszyła Florentina Olar-Spanu, po czym do futbolówki ostatecznie dopadła Stefanie Vatafu, która jednak huknęła na wiwat wprost w trybuny. W ramach swoistej riposty niedługo potem z dystansu strzelała Kamczyk, ale uderzenie zostało powstrzymane przez golkiperkę rywalek. Kolejne chwile na boisku upływały raczej spokojnie, aż do 25. minuty - wówczas to Pajor zgrała do Pauliny Tomasiak, która wykonała dośrodkowanie na Kokosz - ta uderzyła płasko, ale Paraluta zdołała odbić futbolówkę... wprost pod nogi Kamczyk. Ta wykonała strzał, ale na linii stała prezentująca niezwykle wysoką formę Ficzay, która wyratowała swoją kadrę. Zaraz potem "bombę" z dystansu odpaliła Tanja Pawolek, ale Paraluta znów popisała się refleksem. "Biało-Czerwone" naciskały na "Trójkolorowe" i wkrótce interwencją na linii popisała się Stanciu, która odbiła główkę Wiankowskiej po wykonanym rzucie rożnym. Potem jednak obie strony jakby straciły pomysł na grę do przodu i nastąpił dosyć chaotyczny impas, przerwany dopiero w 38. minucie, kiedy to Rumunia ruszyła z kontrą po nieudanym rzucie wolnym Polek - ostatecznie jednak, na nasze szczęście, Ioana Balaceanu zupełnie się zagubiła podczas ataku. Gdy już zapowiadało się, że rezultat nie zmieni się przed przerwą, dokładnie w 45. minucie Tomasiak popisała się fantastycznym podaniem górą w stronę Kamczyk, która dosłownie wyskoczyła do piłki w stylu Zlatana Ibrahimovicia za najlepszych lat i lekko ją musnęła, kierując ją wprost do siatki. Tym samym "Biało-Czerwone" zeszły do szatni przy prowadzeniu 1:0. Liga Narodów Kobiet. Polska - Rumunia: Przebieg i wynik drugiej połowy meczu Zaraz po przerwie na uderzenie z dystansu zdecydowała się Tomasiak - ale było ono mocno niecelne. W 48. minucie Dudek z kolei próbowała zaskoczyć bramkarkę rywalek wysokim strzałem... za własne plecy, ale w ten sposób nie miała prawa zagrozić przeciwniczkom. Wkrótce potem Adriana Achcińska, która zameldowała się na murawie w 46. minucie, spróbowała strzału z granicy pola karnego, ale bramkarka "Trójkolorowych" znowu wykazała się spokojem i zatrzymała uderzenie. Inna zmienniczka, Weronika Zawistowska, w 55. minucie z kolei huknęła jak z armaty i... trafiła wysoko ponad poprzeczkę. Dopiero w 57. minucie Rumunki w końcu stworzyły groźną dla siebie sytuację - uderzenie głową wykonała Cristina Carp, natomiast Natalia Radkiewicz, która dotychczas nie miała wiele do roboty, zachowała odpowiednią czujność i bez problemu wyłapała futbolówkę. W ramach odpowiedzi Polek Klaudia Słowińska ruszyła ze śmiałym rajdem i uderzyła na bramkę, ale Paraluta zdołała skutecznie interweniować. Podyktowany potem rzut rożny nie przyniósł "Biało-Czerwonym" specjalnych korzyści. Po nieco mniej emocjonującym fragmencie gry w 67. minucie znów w ataku uruchomiła się Słowińska, która w widowiskowy sposób wkręciła futbolówkę tuż nad poprzeczkę - brakowało dosłownie centymetrów, aby strzał wpadł "za kołnierz" Paraluty. Zaledwie trzy minuty później fantastycznym dryblingiem popisała się Tomasiak, która zdołała wywieść w pole doświadczoną Ficzay - Polka koniec końców uderzyła mocno i... obiła poprzeczkę. Po raz kolejny brakowało naprawdę niewiele, by piłkarki Niny Patalon podwyższyły swoje prowadzenie. Chwilę później z rzutu wolnego uderzała Achcińska, ale golkiperka "Trójkolorowych" znów skutecznie zatrzymała atak. Gościnie próbowały odpowiedzieć nietypowo rozegranym kornerze - po płaskim podaniu z rogu boiska Balaceanu jednak nie zdołała się wpisać na listę strzelczyń. Ostatecznie kolejna bramka - dla Polski - padła dokładnie w 81. minucie, kiedy Kayla Adamek popisała się fantastycznym dośrodkowaniem, które zakończył strzał z bliska głową Tomasiak. Było 2:0. Tuż przed końcem spotkania Tomasiak otrzymała szansę na odnotowanie dubletu - znalazła się bowiem w sytuacji sam na sam z Paralutą, natomiast ostatecznie trafiła w słupek. Po chwili jednak, próbując dobiec do piłki i wykonać dobitkę, została sfaulowana przez golkiperkę i sędzia wskazała na wapno - z 11. metra Tomasiak już się nie pomyliła i było 3:0. Przy takim rezultacie właśnie Polki zakończyły swoje występy w Lidze Narodów, jednocześnie przyczyniając się do degradacji "Trójkolorowych". Które kluby mają najlepszą młodzież? Nie wszyscy ekstraklasowcy mogą być zadowoleni Reprezentacja Polski już czeka na Euro 2025. Oto, z kim się zmierzy Kolejne wielkie wyzwanie dla Polek nadejdzie już w przyszłym miesiącu, kiedy to wezmą udział w Euro 2025. W grupie zagrają z Niemcami, Szwecją i Danią, odpowiednio 3, 8 i 12 lipca. Przed tymi starciami "Biało-Czerwone" rozegrają jeszcze sparing, 27 czerwca mierząc się z Ukrainą.