Po dwóch kolejkach eliminacji MŚ 2026 reprezentacja Polski zajmuje pozycję lidera w grupie G. Prowadzi z kompletem punktów i bez straty gola. Abstrahując od stylu gry, dokładnie na taki start kwalifikacyjnej kampanii liczyliśmy. W piątek ekipa Michała Probierza pokonała na PGE Narodowym Litwę 1:0. Jedyną bramkę spotkania dopiero w 81. minucie zdobył Robert Lewandowski. W dodatku przy sporej dozie szczęścia, bo po rykoszecie wygenerowanym przez niefortunnie interweniującego rywala. Probierz się wściekł, machnął ręką. Pół godziny później zapadł wyrok Polska - Malta 2:0. Szef rządu na trybunach tym razem incognito Na kadrę i selekcjonera spadła lawina krytyki. Punkty zeszły na dalszy plan, niepokoił brak pomysłu na grę i zbyt szeroki margines boiskowej improwizacji. Oczekiwanie na starcie z Maltą budziło obawy. W poniedziałek "Biało-Czerwoni" zagrali z większym animuszem. Po dwóch trafieniach Karola Świderskiego wygrali z niżej notowanym rywalem 2:0. W ten sposób cel postawiony przed kadrą na pierwszą turę eliminacji został zrealizowany. Na trybunach tym razem pozostało ok. 10 tys. wolnych miejsc. Jedno z nich zajął premier Donald Tusk. Jak informuje, postanowił zasiąść w jednym sektorze z sympatykami reprezentacji. "Mecz średni, wynik lepszy, a ja incognito wśród zwykłych kibiców i to jest najfajniejsze" - napisał na platformie X. Posta zamieścił jeszcze w trakcie spotkania, ale już przy dwubramkowym prowadzeniu Polaków. Załączył selfie "w cywilu", na którym wygląda na wyraźnie zadowolonego z wieczornego relaksu. Do stolicy kadra wróci najwcześniej jesienią. Dwa najbliższe spotkania domowe rozegra na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Z Mołdawią zmierzy się tam towarzysko (6 czerwca), z Finlandią powalczy o kolejne punkty w eliminacji MŚ (7 września).