Interia.pl: Jest pan zaskoczony tym, co dzieje się wokół reprezentacji, Michała Probierza i Roberta Lewandowskiego? Sylwester Czereszewski: - Od jakiegoś czasu było wiadomo, że źle się między nimi dzieje. Zresztą wy, dziennikarze, też wysyłaliście takie sygnały. A jeśli chodzi o konflikt Probierza z Lewandowskim, to sami wzajemnie się pogrążyli i jeden drugiego pociągnie na dno. Dało o sobie znać ego Lewandowskiego, a wiadomo, że Probierz też jest w o gorącej wodzie kąpany. Kto ma rację w tym sporze? - Widzę, że Polska jest podzielona jak podczas wyborów prezydenckich... Uważam, że piłkarz nie powinien wybierać sobie meczów, w których chce zagrać. I na pewno nie powinien też podważać kompetencji sztabu szkoleniowego, a przecież Lewandowskiemu wcześniej Jerzy Brzęczek też nie pasował. Inna sprawa, że Probierz swoją decyzję mógł ogłosić po meczach, a nawet po jakimś dłuższym czasie. Wiemy, że Lewandowski jest charakterny i zawzięty i może właśnie dzięki temu tyle osiągnął. Należy jednak pamiętać, że w drużynie są przełożeni oraz podwładni i z Lewandowskiego właśnie teraz wychodzi egoizm. Dało o sobie znać jego ego. Zawodnicy pewnie też powoli mieli tego dość. Ale ogólnie jest to kompromitacja całej kadry oraz Polskiego Związki Piłki Nożnej. Wygląda właśnie na to, że najwięcej na tym wszystkim traci polska piłka. - W sumie Probierz w tej sytuacji to mnie niczym nie zaskoczył, bo to jest cały on. Nie lubi mocniejszych charakterów, tymczasem trener powinien być trochę bardziej elastyczny. Co nie zmienia faktu, że w zespole jest najważniejszy. Czasem jednak trzeba trochę odpuścić, żeby pewne sprawy nie wyszły na światło dziennie. Zresztą w PZPN-ie cały czas panuje komuna i zatrudnianie swoich. Mnie tu już nic nie zdziwi. A może my po prostu nie zasługujemy, by grać na mistrzostwach świata? Co będzie dalej? - Probierz nadaje się do dymisji, ale jego następca nie ma prawa już powoływać Lewandowskiego. To powinien być jego koniec w reprezentacji Polski. Ta sprawa od początku jest źle załatwiona. Powinno się takie kwestie rozstrzygać w cztery oczy - może przy piwie, może w saunie. Ale one nie powinny wychodzić na zewnątrz. Dziś jednak każdy może być: prezesem PZPN, selekcjonerem reprezentacji Polski oraz prezesem Legii Warszawa. Może być każdy, bo gorzej już nie będzie. Moim zdaniem ludzie z PZPN-u i selekcjoner powinni już zrzucić te garnitury i zamienić na dresy, bo cały czas zajeżdżają disco polo. Rozmawiał Piotr Jawor