- Zdaję sobie sprawę, że to, co się wydarzyło, jest bolesne, ale nie mam zamiaru, by podać się do dymisji lub o czymś takim pomyśleć - rozpoczął konferencję prasową po porażce z reprezentacją Finlandii Michał Probierz. Atmosfera w trakcie spotkania z dziennikarzami była bardzo napięta. Niektórzy niemal wprost atakowali selekcjonera, pytając o jego przyszłość i stan polskiej kadry. Biało-Czerwoni po kolejnym bezbarwnym spotkaniu przegrali z dużo niżej notowaną Finlandią w Helsinkach 1:2, choć w pewnym momencie przegrywali już 0:2. Bramka Jakuba Kiwiora tym razem była tą z charakteru "na otarcie łez". Porażka sprawiła, że po trzech kolejkach Polska zajmuje w tabeli grupy eliminacyjnej dopiero trzecie miejsce, za Holandią i Finlandią. Dramat Polaków, kapitan się nie hamował. Wypalił wprost. "Sprawy zaszły za daleko" Probierz nie poda się do dymisji. Stanowcza reakcja Cezarego Kuleszy - Jestem w piłce tyle lat, że przeżyłem różne sytuacje. Trener podpisuje kontrakt i jednocześnie trzyma walizkę. Ja nie jestem człowiekiem, który się poddaje. Uważam, że z tego wyjdziemy, jeśli będzie mi to dane - dodał Probierz. Mimo to wszyscy wskazuje na to, że czara goryczy się przelała. W nocy zareagować na wydarzenia z Helsinek zdecydował się prezes PZPN - Cezary Kulesza. "To były trudne dni dla kibiców reprezentacji. Jako prezes PZPN pragnę przeprosić. Wierzę, że przyszłość przyniesie nam już wyłącznie pozytywne emocje." - zakończył prezes PZPN. Sceny tuż po meczu. Kibice skandują nazwisko Lewandowskiego. Probierz wezwany "na dywanik" Wokół kadry wrze, a najbliższe dni, w opinii wielu ekspertów i dziennikarzy mogą okazać się decydujące dla dalszych losów Probierza w reprezentacji Polski. Zwolnienia selekcjonera domaga się lwia część kibiców, a wydarzenia sprzed meczu z Finlandią, związane z odebraniem Robertowi Lewandowskiemu opaski kapitańskiej dolały jedynie oliwy do ognia.