Były współpracownik selekcjonera ujawnił. Szydzą z Michała Probierza, Holendrzy tego nie kryją
Czerwcowe zgrupowanie reprezentacji Polski z pewnością przejdzie do historii polskiego futbolu. Niestety, nie wydarzy się to za sprawą piłkarskich dokonań, a skandalu, który doszczętnie skłócił całe środowisko kadry. Michał Probierz stał się tematem numer 1 we wszystkich krajowych mediach. Okazuje się jednak, że o selekcjonerze "Biało-czerwonych" głośno jest również za granicą. Ujawnił to były współpracownik Leo Beenhakkera, Jan De Zeeuw. Ponoć jego rodacy jawnie kpią z obecnej sytuacji Polaków.

Zapewne nikt nie spodziewał się, że czerwcowe zgrupowanie, które zakończył kompletnie nieudany mecz z Finlandią, przejdzie do historii polskiej piłki nożnej. Wszystko to za sprawą obecnego selekcjonera "Biało-czerwonych", Michała Probierza, który przed kluczowym spotkaniem postanowił odebrać opaskę kapitańską reprezentacji jej długoletniemu posiadaczowi - Robertowi Lewandowskiemu. W wyniku tego posunięcia 36-letni napastnik postanowił zawiesić swoją reprezentacyjną karierę.
Decyzja ta wywołała istny efekt kuli śnieżnej. W jednej chwili piłkarskie środowisko podzieliło się na dwa obozy: jedni wspierali decyzję, którą podjął selekcjoner, kiedy to inni domagali się natychmiastowego zwolnienia Probierza. Ostatecznie w takiej właśnie atmosferze rozegrany został jeden z najważniejszych meczów eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw świata, który to dobitnie ukazał niebywałą słabość naszej reprezentacji.
Kolejne zgrupowanie kadry odbędzie się we wrześniu. Wówczas "Biało-czerwoni" ponownie zmierzą się z Finami, jednak ten mecz poprzedzi dużo cięższe zadanie, czyli spotkanie z niekwestionowanym faworytem grupy "G" - Holendrami. Już teraz popularni "Oranje" zdołali wyprzedzić Polaków. W obozie Holendrów prawdopodobnie panują wyśmienite nastroje, zwłaszcza że, wedle słów Jana De Zeeuw, grupowi rywale naszej reprezentacji jawnie szydzą z Polaków.
"Kabaret" nad Wisłą. Cała Europa mówi o Probierzu. Współpracownik selekcjonera ujawnia
W wypowiedzi, której Jan De Zeeuw, były dyrektor reprezentacji Polski za czasów Leo Beenhakkera, udzielił dla portalu "Przegląd Sportowy Onet", wynika jasno, że rodacy obu przytoczonych panów nie kryją się ze swoimi spostrzeżeniami, na temat sytuacji panującej w środowisku polskiej Piłki Nożnej.
"Nikt w Europie nie znał Probierza, teraz znają go wszyscy. Facet, który dwa dni przed najważniejszym meczem eliminacji <
Kulesza również oberwał. De Zeeuw ostro o PZPN-ie "Nie rozumieją poziomu międzynarodowego"
Bliski współpracownik Beenhakkera przyznał wprost, iż jego zdaniem decyzja Probierza to nic innego jak "nóż w plecy" Roberta Lewandowskiego. Jego zdaniem to oznaka braku zorientowania w bieżącej sytuacji, co dodatkowo podkreśla przekazanie opaski kapitańskiej Piotrowi Zielińskiemu. De Zeeuw określił zawodnika Interu Mediolan jako piłkarza, który "nie był i nigdy nie będzie liderem".
Dodatkowo De Zeeuw pozwolił sobie na dość mocną krytykę w kierunku PZPN-u, a co za tym idzie również zarządzającego nim Cezarego Kuleszy. "Ludzie w PZPN nie rozumieją poziomu międzynarodowego, nie odróżniają klasy ligowej od klasy europejskiej. Na każdym kroku jest amatorka. Choćby po ostatnim meczu piłkarze wyszli tylnym wyjściem, nie byli na konferencji" - grzmi Holender.
Wciąż nie wiadomo, jak potoczą się dalsze losy reprezentacji Polski. Póki co Cezary Kulesza nie zdecydował się na natychmiastowe zwolnienie Michała Probierza, jednak nie można wykluczyć scenariusza, w którym prezes PZPN-u będzie zmuszony podjąć tego typu decyzję, aby ratować opinię po burzy, którą przyniosło ze sobą czerwcowe zgrupowanie zakończone upokarzającą porażką z niżej notowaną Finlandią.


