Były reprezentant ostro uderza w Polaków. Nie gryzł się w język. "Dwa procent szans"
Polacy przed nadchodzącym Euro 2024 wydają się o wiele bardziej zrelaksowani. Presja na ewentualny sukces Biało-Czerwonych bardzo zmalała po tym, co piłkarze pokazali w eliminacjach do turnieju. Nie wszystko jednak stracone. Łukasz Piszczek sądzi, że na boiskach w Niemczech wiele może się zdarzyć i choć jednocześnie nisko ocenia szanse podopiecznych Michała Probierza, to sugeruje, że za reprezentacją może stać większa siła niż sądzimy.

Łukasz Piszczek udzielił wywiadu "Super Expressowi", w którym zapytany został m.in. o szanse reprezentacji Polski na nadchodzącym Euro. Jego odpowiedź wydawała się dość ambiwalentna. Rozsądek i analiza miejscami ustępowały nadziei na zaskoczenie samego siebie grą młodszych kolegów. Były piłkarz opowiedział również o "przebudowie".
Łukasz Piszczek jasno o szansach Polaków
Polska trafiła na bardzo trudną grupę na Euro 2024 - na jej drodze staną po kolei Holandia, Austria i Francja. Niewiele osób widzi jakiekolwiek szanse dla Biało-Czerwonych i trudno się dziwić - w eliminacjach do imprezy pokazali, że podczas turnieju mogą napotkać na o wiele więcej problemów. Łukasz Piszczek uważnie obserwował ich występy i postanowił odpowiedzieć na pytanie, jakie szanse mieliby Biało-Czerwoni na wygranie Euro.
"Życzyłbym im tego, żeby pierwsza reprezentacja wygrała mistrzostwo Europy, ale też zawsze racjonalnie staram patrzeć się na świat piłki. Bardzo trudne zadanie. Dawałbym może... dwa procent szans" - stwierdził w rozmowie z "Super Expressem". To jednak nie tak, że nie dałby Polakom żadnych szans.
Łukasz Piszczek z nadzieją o roli Polski na Euro
Piszczek nie chciałby tracić nadziei. Według niego drużyna na turnieju może pokazać o wiele więcej niż w eliminacjach. Kluczem miałby być Michał Probierz i jego pomysł na to, jak wykorzystać możliwości reprezentacji. Twierdził, że zmiana pokoleniowa ma duży wpływ na to, jak wygląda gra Biało-Czerwonych w ostatnim czasie.
"Myślę, że jesteśmy reprezentacją, która w tym momencie jest w mocnej przebudowie. Ale też możemy okazać się czarnym koniem, tak jak to było na mistrzostwach w 2016 roku, kiedy nasza drużyna grała tym najbardziej dojrzałym składem. Ta drużyna jest dopiero na początku budowy po zmianie pokoleniowej" - mówił.
Na ten ostatni scenariusz kibice z pewnością by liczyli. O tym, jak zaprezentuje się polska kadra przekonamy się już 16 czerwca, gdy rozegra swój pierwszy mecz przeciwko Holandii. Kolejne spotkania, z Austrią i Francją, zostały zaplanowane na 21 i 25 czerwca.

