Boniek wprost o wydarzeniach ze zjazdu PZPN-u. Tak opisał Kuleszę, mocne słowa
Za nami już zjazd PZPN, podczas którego wyłoniono prezesa związku na kolejną kadencję. Został nim oczywiście Cezary Kulesza, lecz prawdziwa sensacja stała się chwilę po jego wyborze. Reelekcji nie uzyskali trzej wiceprezesi - Maciej Mateńko, Mieczysław Golba oraz Henryk Kula. W ich miejsce powołano nowych kandydatów. O wydarzeniach z poniedziałkowego popołudnia w rozmowie z Weszło wypowiedział się Zbigniew Boniek, prezes PZPN-u w latach 2012-2021.

Do historii przeszło już minione Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze Delegatów PZPN. Podczas niego stało się to, co było wiadome już od dawna. Na drugą kadencję prezesem związku wybrany został Cezary Kulesza. Co ciekawe zmienił się za to cały skład wiceprezesów.
Mimo aż dwóch prób bezwzględnej większości głosów wymaganej do reelekcji nie otrzymał Henryk Kula, który nie został wiceprezesem ds. organizacyjno-finansowych. Jego los podzielił także Maciej Mateńko, dotychczasowy wiceprezes ds. szkoleniowych oraz Mieczysław Golba, były wiceprezes ds. zagranicznych.
W ich miejsce wyłoniono trzech nowych kandydatów. Ci w komplecie już w pierwszym głosowaniu zostali wybrani nowymi wiceprezesami. Adam Kaźmierczak nowym wiceprezesem ds. organizacyjno-finansowych, Sławomir Kopczewski nowym wiceprezesem ds. szkoleniowych, a Dariusz Mioduski nowym wiceprezesem ds. zagranicznych. Był to wyraźny znak dla Cezarego Kuleszy, że stracił zaufanie w oczach działaczy.
Zbigniew Boniek reaguje ws. zjazdu PZPN-u. Uderza w Kuleszę
Zaledwie dzień zjeździe głos zabrał poprzednich Kuleszy, Zbigniew Boniek. Ten pełnił funkcję prezesa związku w latach 2012-2021. Zapytany w rozmowie z Weszło o wydarzenia odpowiedział wprost. Jego zdaniem brak wyboru aż trzech wiceprezesów to policzek w stronę prezesa Kuleszy. Uważa też, że taki obrót spraw oznacza stratę zaufania wśród działaczy.
- Widać przede wszystkim, że prezes Kulesza trochę stracił zaufanie w oczach sali. W przeciwnym razie niemożliwym jest, by nie wybrano trzech wiceprezesów, którzy są mu potrzebni do dobrego zarządzania firmą. Ten protest sali i brak zgody na to, by pełnili dalej swoje funkcje, to policzek bardziej w stronę prezesa, niż w bezpośrednio w ich stronę - mówił dla Weszło.
Co ciekawe, z czasem dwie kadencje Bońka są wspominane przez wielu bardzo dobrze. W końcu to za jego czasów "Biało-Czerwoni" radzili sobie na boisku znakomicie meldując się chociażby w ćwierćfinale Euro 2016. Wyjawił, że on po prezesie Kuleszy było widać zmieszanie sytuacją.
Trudno wyobrazić mi sobie sytuację, w której ja, jako prezes, podaję trzy nazwiska, a sala mi ich nie zatwierdza. Jeśli ich nie zatwierdza, to znaczy, że nie ma zaufania do mnie i do moich wyborów. Widać było po Czarku, że jest mocno zmieszany tym wszystkim
Co więcej, w kuluarach mówiło się, że aktualny prezes PZPN-u był w szoku po tych dwóch głosowaniach. Boniek ujawnił, że po obejrzeniu nagrania ze zjazdu wydawało mu się, że 63-latek był przerażony tym, co się dzieje.
- Czarek często zachowuje zimną krew i pokazuje poker face. Wczoraj, gdy wieczorem oglądałem nagrania ze zjazdu, wydawało mi się, że był wręcz przerażony. Wyglądał trochę jak taki samotny biały żagiel. Na zasadzie: jestem prezesem, ja decyduję o wszystkim, a pierwsze moje decyzje nie są zaakceptowane przez salę. Na pewno Czarkowi miło nie było - tłumaczył w rozmowie z Weszło.
Po wyborach Cezary Kulesza już na spokojnie może zająć się wyborem nowego selekcjonera. Ma jednak jeszcze trochę czasu, bowiem zmagania PKO BP Ekstraklasy ruszają dopiero 18 lipca, a reprezentacja Polski swój najbliższy mecz zagra 4 września z Holandią.


