Afera podsłuchowa w PZPN. Cezary Kulesza teraz odsłania kulisy. "Nawet szept był słyszalny"
Ostatnie czasy są mocno burzliwe dla Polskiego Związku Piłki Nożnej. Zmiany selekcjonerów, afera premiowa po mundialu, wciąż niezakończone eliminacje do Euro 2024, głośne wywiady - to wszystko mocno podgrzewa atmosferę wokół kadry. Prezes Cezary Kulesza w rozmowie z "Faktem" wrócił za to do początków swojej pracy jako prezesa, gdy w jego gabinecie odkryto podsłuch.

Cezary Kulesza prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej został w sierpniu 2021 roku. Wcześniej pełnił funkcję wiceprezesa, był także członkiem zarządu.
Już na początku swojej działalności nowy prezes musiał mierzyć się z trudnymi tematami, początkowo zdobywając pochwały opinii publicznej. Najpierw selekcjoner Paulo Sousa w mało elegancki sposób pożegnał się z kadrą, później Kulesza zdecydowanie zareagował w sprawie gry z Rosjanami w barażu do MŚ.
Podsłuch w grzejniku w gabinecie Kuleszy
Co więcej, okazało się, że w gabinecie prezesa PZPN odkryto... nielegalnie zamontowany podsłuch.
Teraz Kulesza opowiedział o tej sytuacji w rozmowie z Piotrem Dobrowolskim i Ryszardem Opiatkowskim z "Faktu".
- Po miesiącu mojej pracy w PZPN odkryto podsłuch. To było urządzenie bardzo starannie schowane w grzejniku. Trzeba było zdjąć osłonę, żeby je dostrzec - powiedział Kulesza.
Podsłuch był fachowy, bo przekazywał sygnał drogą radiową do 700 metrów. Czyli można było na przykład, siedząc w samochodzie obok naszej siedziby słuchać, o czym tutaj się rozmawia. Nawet szept był słyszalny
Jak zakończyła się sprawa z podsłuchem? Sprawców do dzisiaj nie ustalono.
- Służbom albo nie udało się tego ustalić, albo nie było wówczas takiej woli. Podobno były jakieś śladowe odciski, ale nie wiem, czy dostateczne do identyfikacji sprawcy. Z braku dowodów sprawa została umorzona. Może trzeba było to zostawić, zamontować kamerę i poczekać kto przyjdzie. Może wówczas by ktoś wpadł na gorącym uczynku. Wiadomo, że zbyt wiele osób nie miało klucza do tego pomieszczenia. To był bardzo wąski krąg osób - ujawnia Kulesza.

Prezes Kulesza czeka na baraże
W najbliższym czasie sternik polskiej piłki z pewnością liczy na to, że "Biało-Czerwoni" wywalczą awans letnich mistrzostw Europy w Niemczech. Już 21 marca Polaków czeka mecz półfinału baraży z Estonią. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 21 na PGE Narodowym.
Pięć dni później wygrany zmierzy się ze zwycięzcą meczu Walia - Finlandia w bezpośrednim starciu o awans. W przypadku przegranej, Polska rozegra mecz sparingowy z drugą z drużyn. Oba ewentualne spotkania odbędą się na wyjeździe.
Podczas trwania eliminacji do Euro 2024 doszło do zmiany selekcjonera w polskiej kadrze - Fernando Santosa zastąpił na stanowisku Michał Probierz. To właśnie on poprowadzi Polskę w barażach do ME.
