Afera pod komendą. Urban spóźnił się na własny ślub. Ksiądz zadał mu jedno pytanie
Mówi się, że za każdym sukcesem mężczyzny stoi kobieta. Nie inaczej jest w przypadku selekcjonera reprezentacji Polski Jana Urbana, który od lat ma u swego boku wspierającą żonę Zofię. Nie każdy jednak wie, że ich małżeństwo rozpoczęło się w dość... nietypowy sposób. Nasz były zawodnik w dniu ślubu grał bowiem mecz, później cudem uniknął wypadku pod komendą, a na koniec spóźnił się do kościoła. I wówczas usłyszał od księdza jedno pytanie.

Jan Urban przejął stery w piłkarskiej reprezentacji Polski w lipcu tego roku, zastępując na stanowisku Michała Probierza. - Wróciła normalność - dało się się słyszeć zewsząd w jego początkowym etapie pracy.
63-latek poprawił bowiem atmosferę, która sięgała niemal dna, wygasił aferę, rozgorzałą wokół kwestii kapitańskiej opaski i sprawił, że do kadry wrócił Robert Lewandowski.
Selekcjoner "Biało-Czerwonych" podkreślał już nie raz, że w rozwoju jego kariery - najpierw piłkarskiej, a później trenerskiej - pomógł mu jego pełen miłości związek z żoną Zofią. Ukochana Jana Urbana nie jest osobą znaną z afiszów czy widywaną w blasku fleszów. Ale jej wsparcie jest dla trenera naszej kadry nieocenione.
Tak wyglądał ślub Jana Urbana z żoną Zofią. Zadziwiająca historia
Ich wspólne życie od dawna kręci się wokół futbolu. Piłka nożna naznaczyła nawet dzień ich ślubu kościelnego. Oboje stanęli bowiem przed ołtarzem w dniu w którym walczące o utrzymanie Zagłębie Sosnowiec Jana Urbana grała z Legią Warszawa.
Będący u progu swojej wielkiej, piłkarskiej kariery przyszły selekcjoner postanowił wesprzeć kolegów, przynajmniej w pierwszej połowie, a dopiero potem zająć się ślubnymi przygotowaniami. Nie wszystko poszło jednak po jego myśli. Zresztą... oddajmy głos samemu zainteresowanemu.
- Do przerwy było 0:0. Taksówka czekała, wyjeżdżam z Sosnowca i o mało co nie mieliśmy wypadku. Akurat to się zdarzyło przy komisariacie policji. Wychodzi policjant i gość z samochodu - pod wpływem i to mocnym. Ale udało mi się - wspominał tamte zdarzenia Jan Urban w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim w ich podcaście.
Przed wyjazdem do kościoła Jan Urban musiał jeszcze przebrać się w domu w ślubny garnitur, a do świątyni wszedł spóźniony. Mimo to, pierwsze zdanie, które usłyszał, wcale nie dotyczyło czekającego go sakramentu.
Ksiądz pierwsze co się pyta: "Jaki wynik?". A ja mówię: "Nie wiem, bo grałem tylko pierwszą połowę"
Co ciekawe, jego ukochana i tak była już wówczas jego żoną, bo oboje dzień wcześniej wzięli ślub cywilny.
We wspomnianym wywiadzie na kanale "WojewódzkiKędzierski" Jan Urban podkreślał także, że jakie znaczenie ma dla niego wiara w Boga.
- Moim zdaniem pomaga. Ja jestem praktykujący, chodzę do kościoła. Byłem nawet przed meczem z Finlandią. Ja to traktuję jako taki moment zastanowienia się nad sobą, nad własnym życiem - tłumaczył.
Zaznaczył jednak, że nie ma w zwyczaju, by modlić się o zwycięstwo swojej drużyny.
- Staram się nie prosić mocno o protekcje, bo wydaje mi się, że On ma dużo do roboty, a nie przejmowanie się tym czy ty wygrasz, czy przegrasz. Na mnie ma bardziej wpływ na zasadzie tego, żebym był po prostu lepszym człowiekiem. Raz na tydzień sobie przypomnę: "Ej, uspokój się" - stwierdził selekcjoner reprezentacji Polski, przygotowującej się obecnie do meczów z Nową Zelandią oraz Litwą.











![Sabalenka - Rybakina. O której finał WTA Finals? [TRANSMISJA NA ŻYWO, TV]](https://i.iplsc.com/000LVJ9QUX3LTC7X-C401.webp)
