Arbiter główny spotkania Piotr Urban dał znak do rozpoczęcia gry dokładnie o godz. 20.30 i - jak trzeba przyznać - Bruk-Bet Termalica Nieciecza nie mógł sobie wymarzyć lepszego rozpoczęcia spotkania. Śląsk Wrocław - Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Szybka bramka Meszanovicia W 3. minucie meczu "Słonie" miały nieco czasu i miejsca, by spokojnie rozegrać piłkę w środkowej strefie boiska. Futbolówka trafiła w końcu pod nogi Hubinka, który dostrzegł wychodzącego na pozycję Meszanovicia i obsłużył go doskonałym, długim podaniem. Bośniak znalazł się w stuprocentowej sytuacji i bezlitośnie wykorzystał fakt, że przed nim stał już wyłącznie Putnocky - strzelił między nogami bramkarza i wyprowadził Termalikę na prowadzenie.Dobrą okazję do wyrównania Śląsk miał w 10. minucie, kiedy to główką na bramkę Bruk-Betu Termaliki uderzał Erik Exposito. Wówczas jednak bardzo dobrym refleksem popisał się golkiper ekipy z Niecieczy, Łukasz Budziłek. Wcześnie stracona bramka zmotywowała graczy Śląska do usilnej walki o wyrównanie, jednak kolejna dobra szansa przyszła już po tym, jak upłynął kwadrans gry. W 16. minucie wrzutkę z rzutu rożnego na gola próbował zamienić Lewkot, ale po raz kolejny fantastyczną interwencją popisał się Budziłek. Kilka chwil później - tym razem z rzutu wolnego - swoich sił próbował Garcia, golkiper Termaliki zatrzymał jednak jego dość mocny strzał. Meszanović podwyższa... ale ze spalonego W 22. minucie już się zdawało, że Meszanović podwyższył na 2-0 - Putnocky wybił piłkę wprost na głowę jednego z graczy Termaliki, a ten skierował ją do bośniackiego gracza, który obiegł bramkarza i umieścił piłkę w siatce. Sędzia odgwizdał jednak spalony i jak pokazały telewizyjne powtórki, był to spalony dosyć wyraźny.Nie minęło 10 minut, a Śląsk miał dwie kolejne bardzo poważne okazje do wyrównania. Najpierw Quintana, po zgraniu piłki głową przez Exposito, spudłował z bliskiej odległości, a minutę później swoich sił z dystansu spróbował Praszelik. Po raz kolejny Budziłek potwierdził jednak, że znajdował się w bardzo dobrej dyspozycji - odbił piłkę i zażegnął niebezpieczeństwo.W 34. minucie na bardzo dobrej pozycji mógł się znaleźć z piłką Jakub Pek, ale Diogo Verdasca nieprzepisowo zatrzymał go zanim ten mógł wbiec w ogóle w pole karne. Portugalczyk obejrzał wówczas żółtą, kartkę, jednak podyktowany potem rzut wolny nie przyniósł Bruk-Betowi wiele korzyści - Gergel, starając się dośrodkować piłkę, trafił wprost w Putnocky'ego, który bez problemów pochwycił ją w "koszyczek".Trzy minuty później Pich strzelał w obrębie pola karnego w kierunku bramki Budziłka, ale bramkarz kolejny raz nie dał rywalom strzelić gola na wyrównanie. Gracze z Wrocławia starali się iść za ciosem, ale bramkarz Termaliki pozostawał nie do przebrnięcia - Exposito w pewnej chwili utrzymał się dobrze przy piłce w otoczeniu kilku przeciwników i zdołał oddać całkiem mocny strzał, ale kolejna parada Budziłka ocaliła "Słonie" przed utratą gola.Ostatecznie jednak, mimo kilku naprawdę ciekawych sytuacji na boisku, wynik przed przerwą nie uległ zmianie. Caye Quintana z czerwoną kartką Na początku drugiej połowy znów stroną atakującą był Śląsk Wrocław - Garcia odważnie wpadł w pole karne rywali i - po krótkim zamieszaniu - piłka ostatecznie trafiła pod nogi Quintany, który jednak uderzył znacznie ponad bramką. Była to pierwsza poważniejsza sytuacja w drugiej odsłonie spotkania.Quintana nie miał już więcej szans na oddanie strzału - w 50. minucie popełnił faul, który mógł zakończyć się bardzo źle dla Terpiłowskiego - Hiszpan wyprostowaną nogą trafił gracza Termaliki w okolicę kostki. Sędzia najpierw pokazał żółtą kartkę, ale po obejrzeniu powtórki sytuacji przez system VAR zmienił decyzję i Quintana obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę.W kolejnych minutach Erik Exposito znów próbował zaskoczyć Budziłka strzałem z daleka, ale uderzył wyraźnie ponad bramką oponentów. Taki był obraz dłuższego fragmentu meczu - Śląsk, mimo gry w osłabieniu, stwarzał sobie kolejne sytuacje, podopiecznym Jacka Magiery wciąż jednak brakowała wykończenia kolejnych akcji.Dopiero w 65. minucie Termalica oddała kolejny strzał - Filip Modelski zapuścił się głęboko na połowę przeciwnika, ale uderzył bardzo niecelnie nad bramką. Niejako w odpowiedzi Śląsk ruszył po kilkudziesięciu sekundach z kolejnym atakiem - Exposito najpierw przepuścił w niezłym stylu piłkę między nogami Tekijaszkiego, a potem zamierzył się do strzału, ale w ostatniej chwili został przyblokowany przez jednego z defensorów Bruk-Betu. Śląsk Wrocław starał się do samego końca, ale wyniku nie zmienił Erik Exposito ponownie uderzał po pięciu minutach - tym razem Budziłek wypuścił piłkę po jego strzale przed siebie, ale bardzo szybko doskoczył do futbolówki sprawiając, że żaden z gospodarzy nie był w stanie jej dosięgnąć. W 76. minucie sytuacja Exposito ponowił atak - jego groźnie wyglądający rajd powstrzymał świetnym wślizgiem Modelski.Nie minęło wiele czasu, a bramce Putnocky'ego mógł zagrozić Meszanović, który na lewej flance wszedł z impetem w pole karne. Źle jednak ocenił sytuację i spróbował odegrać piłkę do jednego z kolegów. Jego niezbyt zdecydowane odegranie zostało jednak bardzo szybko przejęte.W 83. minucie Exposito miał swoją najlepszą sytuację w meczu - znajdując się dosłownie dwa metry od pustej bramki uderzył piłkę w taki sposób, że ta przeleciała obok dalszego słupka. Piłkarze z Niecieczy mieli w tej sytuacji ogrom szczęścia po tym, jak Budziłek minął się z futbolówką. Po minucie Bruk-bet ruszył z kontrą, ale koniec końców strzał Sztefanika został zablokowany.Nim zakończył się podstawowy czas gry, gola głową starał się strzelić Schwarz, ale niezbyt mocna piłka po raz kolejny znalazła się w rękach golkipera Termaliki. W swoich wysiłkach nie ustawał również Exposito, ale jego strzał po ziemi - po chwili - po raz kolejny obronił Łukasz Budziłek. Śląsk Wrocław - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0-1 (Muris Meszanović 3') PaCze