Zapis relacji na żywo z meczu ŁKS - Górnik Zabrze Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu ŁKS - Górnik Obie drużyny ostatni raz spotkały się przed tygodniem, w meczu 12. kolejki Ekstraklasy. W Zabrzu padł remis 1-1. Dziś zwycięzca, choćby po rzutach karnych, musiał być znany. Przed meczem odbyła się mała uroczystość z okazji jubileuszu trenera Kazimierza Moskala, który prowadził "Rycerzy Wiosny" po raz 50. Szkoleniowiec otrzymał z rąk prezesa Tomasza Salskiego okolicznościową marynarkę i pamiątkowe zdjęcie, wykonane po awansie łodzian do Ekstraklasy. W pierwszych minutach ŁKS starał się grać w swoim stylu, spokojnie konstruując akcje wieloma podaniami. Nie przynosiło to jednak zamierzonych skutków. Zabrzanie byli dużo bardziej konkretni w swoich poczynaniach i to oni stworzyli sobie pierwszą groźną sytuację. W 12. minucie Kamil Rozmus wybił przed własne pole karne piłkę dośrodkowaną z rzutu wolnego. Spadła ona na nogę Davida Kopacza, który uderzył z woleja - pewnie interweniował jednak Dominik Budzyński. W odpowiedzi sprzed "szesnastki" strzelał Maciej Wolski, ale Martin Chudy także wykazał się czujnością. W 24. minucie kolejny stały fragment gry Górnika spowodował zagrożenie pod bramką łodzian. W dobrej sytuacji znalazł się Łukasz Wolsztyński - problem w tym, że centrę swojego partnera wykończył... ręką, za co obejrzał żółtą kartkę. Chwilę potem piłkę do bramki Górnika posłał Rafał Kujawa. Gol jednak nie został uznany, ponieważ doświadczony snajper ŁKS-u znajdował się na spalonym. Po kilku minutach 31-latek ponownie chciał zaskoczyć Chudego. Uderzył głową, dobił nogą - golkiper z Zabrza zaliczył jednak dwie udane interwencje, także dwie dobitki Łukasza Piątka i ostatnia próba Kujawy nie odnalazły drogi do bramki. Podopieczni Moskala w końcu dopięli swego. W 41. minucie, po sprytnym, krótkim rozegraniu rzutu wolnego, Pirulo zdecydował się na strzał sprzed pola karnego. Futbolówka odbiła się jeszcze od jednego z defensorów, a następnie od rąk Chudego, który nieporadnie interweniował i odbił ją za linię końcową. Do przerwy ŁKS prowadził 1-0. Po przerwie trener Marcin Brosz, chcąc gonić wynik, zdecydował się na podwójną zmianę. Juana Bauzę zastąpił Jesus Jimenez, a Kopacza - Igor Angulo. To jednak nie hiszpański duet, a Kamil Zapolnik mógł zostać bohaterem Górnika. 27-latek wpadł w pole karne, zmylił jednego z obrońców i uderzył na bramkę, ale jego strzał obronił Budzyński, a i dobitka nie wylądowała w siatce. ŁKS nie zamierzał zadowalać się jednobramkowym prowadzeniem i wciąż szukał swoich szans. Łodzianie uderzali jednak zbyt lekko albo niecelnie - podobnie jak zawodnicy Górnika. W 75. Minucie Angulo uderzył z bliska, bez przyjęcia, po zagraniu z lewej flanki Jimeneza. Trafił jednak tylko w boczną siatkę. W ekipie z Zabrza było widać coraz więcej złości i irytacji, co nie pomagało jej w stwarzaniu zagrożenia. ŁKS-owi grało się o wiele lżej. Szczególnie dobrze czuł się na murawie Pirulo, który w 78. minucie oddał kolejny strzał z dystansu. Chudy odbił futbolówkę przed siebie, a dopadł do niej wprowadzony z ławki Michał Trąbka, który ustalił wynik spotkania. Tomasz Brożek Puchar Polski: zobacz zestaw par i wyniki ŁKS Łódź - Górnik Zabrze 2:0 (1:0) Bramki: 1:0 Jose Pirulo (41.), 2:0 Michał Trąbka (78.) Żółte kartki - ŁKS: Maciej Wolski, Bartłomiej Kalinkowski, Jan Sobociński; Górnik: Boris Sekulic, Łukasz Wolsztyński, Daniel Ściślak, Szymon Matuszek Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)Widzów: 2708