Wydawało się, że losy spotkania rozstrzygnięte są już do przerwy. Pierwszą bramkę dla gości jeszcze przed upływem kwadransa zdobył Mateusz Wdowiak. A w doliczonym czasie pierwszej połowy prowadzenie podwyższył Andrzej Niewulis. Tymczasem po zmianie stron dwa błyskawiczne ciosy wyprowadzili rzeszowianie. Kontaktowego gola w 47. minucie strzelił Dominik Marczuk. Nie minęło pięć kolejnych minut, a było już 2-2! Wyrównująca bramka padła z rzutu karnego podyktowanego za faul na Bartłomieju Poczobucie. Arbiter poprosił jeszcze o weryfikację wideo, zanim pozwolił ustawić piłkę na jedenastym metrze. Niezawodnym egzekutorem okazał się Piotr Głowacki. Stal Rzeszów - Raków Częstochowa. Dwa ciosy w końcówce Dwa trafienia wyraźnie uskrzydliły gospodarzy. Nacierali na przedstawiciela Ekstraklasy z impetem, ale brakowało im argumentów czysto piłkarskich. Nie byli w stanie zrobić krzywdy ekipie, która tego lata bez kompleksów poczynała sobie w kwalifikacjach Ligi Konferencji. Tymczasem częstochowianie konsekwentnie szukali okazji do zadania decydującego ciosu i znaleźli ją w końcówce spotkania. Najpierw Ivi Lopez idealnie przymierzył z rzutu wolnego, a krótko przed końcowym gwizdkiem złudzenia II-ligowców ostatecznie rozwiał wprowadzony z ławki rezerwowych Vladislavs Gutkovskis. Stal Rzeszów - Raków Częstochowa 2-4 (0-2) Bramki: 0-1 Wdowiak (13), 0-2 - Niewulis (45+1.), 1-2 - Marczuk (47.), 2-2 - P. Głowacki (51. karny), 2-3 - Lopez (84.), 2-4 - Gutkovskis (90+2.). Fortuna Puchar Polski - wyniki i strzelcy 1. rundy