Zapraszamy na relację na żywo z meczu Lech - Arka Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Obecność Arki w finale krajowego pucharu to wielka niespodzianka. Do tego gdynianie, aby dojść do meczu na Stadionie Narodowym, nie musieli grać z żadnym z zespołów z Ekstraklasy, ale zdaniem kapitana Krzysztofa Sobieraja, nie ma to żadnego znaczenia. - Mocno boksowaliśmy się z pierwszoligowcami. Puchar ma swoje prawa. My mamy swoje marzenia, które chcemy zrealizować. Jesteśmy przygotowani na każdy wariant. Lech ma niesamowitą siłę, jeśli chodzi o ofensywę. Poznaniacy mają lepszych piłkarzy niż my, ale nie zawsze jest tak, że to faworyci zwyciężają - przyznał piłkarz z Gdyni. Dla Arki wtorkowe spotkanie to wielkie wydarzenie. Czy piłkarze Ojrzyńskiego dadzą radę? Tego nie wiedział nawet sam trener. - Przed meczem można mówić wszystko, ale weryfikacją jest spotkanie, które rozegramy. Piłkarze czekali z utęsknieniem na to spotkanie, to niesamowita przygoda i doświadczenie. Postaramy się sprawić niespodziankę, bo to Lech jest faworytem. Dla takich meczów się żyję i życzę sobie, żebyśmy taki egzamin zdali celująco. Z Lechem chcę wygrać, bo ostatnio pożegnałem się z pracą właśnie po porażce z poznaniakami (Ojrzyński został wtedy zwolniony z Podbeskidzia - przyp. red.) - powiedział szkoleniowiec. - Finał z 1979 roku jest dobrym przykładem, gdy mecz może wygrać kopciuszek. Wtedy Arkowcy dali radę, pokonali Wisłę, która miała dużo reprezentantów Polski. W klubie do dziś pracują osoby, które pamiętają to wydarzenie. Chcemy pisać nową historię i budować nowe wspomnienia - dodał Ojrzyński. Krzysztof Oliwa