Puchar Polski: wyniki, drabinka, strzelcy, terminarz Faworytem spotkania byli "Nafciarze", mimo że w sobotę przegrali z kretesem 0-4 w ligowym starciu z Górnikiem Zabrze. Dotychczas płocczanie w Pucharze Polski bez żadnych problemów wyeliminowali drugoligowe drużyny Siarki Tarnobrzeg (4-1) i Olimpii Grudziądz (7-2). Dziś na jej drodze stanęła szósta drużyna I ligi, Puszcza Niepołomice. "Nafciarze" byli ich pierwszym wymagającym rywalem w PP, gdyż dotychczas Puszcza grała jedynie z A-klasowym KS Paradyż (7-0) i trzecioligowym KP Starogard Gdański (3-1). Na dość eksperymentalne ustawienie zdecydował się trener gości Kibu Vicuna, ustawiając zespół w formacji 5-3-2. Już w drugiej minucie faulowany tuż przed polem karnym był jeden z zawodników gospodarzy. Piłka uderzona z rzutu wolnego trafiła jedynie w mur. Pięć minut później mocny strzał sprzed pola karnego oddał Oskar Zawada, lecz Miłosz Mleczko - z problemami - zdołał obronić uderzenie. W odpowiedzi huknął Hubert Tomalski, lecz Bartłomiej Żynel także był na posterunku. W 12. minucie stadion w Niepołomicach eksplodował z radości. Tomalski kapitalnie zagrał w "uliczkę" do Marcina Orłowskiego, a ten wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem! Dziesięć minut później doszło do kontrowersyjnej sytuacji, gdy Orłowski przewrócił się w polu karnym po starciu z Alanem Urygą. Arbiter uznał, że nie kwalifikowało się to jednak do podyktowania rzutu karnego. Pierwszą naprawdę groźną sytuację "Nafciarze" stworzyli sobie po pół godzinie gry. Po rzucie rożnym uderzał Damian Szymański, a piłka po rykoszecie minimalnie minęła słupek bramki. Już na początku drugiej połowy Puszcza mogła podwyższyć prowadzenie. Najpierw groźnie uderzał Krzysztof Drzazga, a później cudownym strzałem sprzed pola karnego popisał się Tomalski. W bramce wybornie spisał się jednak Żynel. W 49. minucie Wisłę uratował słupek! Po błyskawicznej kontrze strzelał Orłowski i po uderzeniu aż chwycił się za głowę, nie wierząc, że piłka nie wpadła do bramki. W sytuacji sam na sam kilka chwil później z bramkarzem Puszczy znalazł się Oskar Zawada, ale huknął obok bramki. W 72. minucie Puszcza podwyższyła prowadzenie na 2-0! Patryk Stępiński stracił piłkę pod własnym polem karnym, a pierwszoligowcy bez problemu rozklepali defensywę rywala. Akcję celnym strzałem zakończył wprowadzony chwilę wcześniej Łukasz Szczepaniak. 10 minut przed końcem - przynajmniej częściowo - zrehabilitował się Stępiński, zmniejszając straty. Jego mocne uderzenie z linii pola karnego zaskoczyło bramkarza. Wisła ruszyła naprzód, co powinna wykorzystać Puszcza, zamykając mecz trzecią bramką. Dwukrotnie w sytuacji sam na sam zawodnicy nie potrafili jednak skierować piłki do bramki. W doliczonym czasie gry Puszczy udało się w końcu przypieczętować awans! Bramkę na 3-1 zdobył znakomity dziś Tomalski, który w sytuacji sam na sam minął bramkarza i strzelił do pustej bramki. Puszcza Niepołomice - Wisła Płock 3-1 (1-0) Bramki: 1-0 Orłowski (12.), 2-0 Szczepaniak (72.), 2-1 Stępiński (80.), 3-1 Tomalski (90+4.). Żółta kartka - Puszcza Niepołomice: Wiktor Żytek, Michał Mikołajczyk. Wisła Płock: Igor Łasicki. Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów: 1384. Puszcza Niepołomice: Miłosz Mleczko - Patryk Fryc, Konrad Stępień, Marcel Kotwica, Krzysztof Drzazga (85. Dawid Ryndak), Hubert Tomalski, Marcin Stefanik, Marcin Orłowski (90. Marek Kuzma), Wiktor Żytek (68. Łukasz Szczepaniak), Mateusz Bartków, Michał Mikołajczyk. Wisła Płock: Bartłomiej Żynel - Cezary Stefańczyk, Igor Łasicki (78. Giorgi Merebaszwili), Bartłomiej Sielewski, Alan Uryga, Patryk Stępiński - Damian Rasak, Damian Szymański, Semir Stilić (64. Nico Varela) - Karol Angielski (64. Ricardinho), Oskar Zawada. Puchar Polski: wyniki, drabinka, strzelcy, terminarz WG