Na specjalnej infografice "Daily Mail" klatka po klatce odtworzył awanturę, w której miało wziąć udział nie 20, a nawet 30 osób. Wynika z tego, że prowodyrem zajścia był menedżer "Czerwonych Diabłów" Jose Mourinho, któremu nie spodobały się chóralne śpiewy piłkarzy Manchesteru City świętujących zwycięstwo 2-1 (1-1). W drzwiach do szatni "The Citizens" Mourinho miał zostać powstrzymany przez bramkarza gości Edersona, a potem nad emocjami już nie dało się zapanować. - Kiedy uderzyła go butelka, Jose całkowicie wyszedł z siebie. Z jego uszu buchała para. Potem wszyscy się dołączyli - relacjonuje anonimowy świadek, na którego powołuje się "Daily Mail". W rolę rozjemcy wcielił się pomocnik Manchesteru United Michael Carrick, który miał krzyczeć do piłkarzy City, żeby okazali więcej szacunku pokonanym. Cała relacja "Daily Mail" opiera się wyłącznie na zeznaniach świadka, bowiem w tej części Old Trafford nie ma monitoringu. Jest to zresztą konsekwencją awantury sprzed lat nazywanej przez "Daily Mail" Bitwą Bufetową. W październiku 2004 roku doszło do podobnego spięcia między Manchesterem United a Arsenalem. Przeszło to do legendy Premier League, bowiem sir Alex Ferguson został obrzucony przez Cesca Fabregasa... kawałkiem pizzy. Mimo braku zapisu wideo The Football Association zdecydowała się wszcząć śledztwo po niedzielnych derbach Manchesteru. Angielska federacja dała czas obu stronom na złożenie wyjaśnień do 18 we wtorek. FA czeka również na komentarz klubu z Old Trafford w sprawie racy dymnej, która w doliczonym czasie niedzielnego meczu wylądowała obok rezerwowego City Bernardo Silvy. "The Citizens" wygrali 2-1 (1-1) i powiększyli przewagę nad drugim w tabeli rywalem zza miedzy już do 11 punktów. Premier League: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz łup