W jesiennym starciu obu drużyn West Ham zdeklasował rywali, triumfując na własnym obiekcie 4-0. Nie tylko dlatego pozostawał faworytem dzisiejszego spotkania. Ekipa "Wilków" smaku zwycięstwa nie zaznała od 19 lutego. Od samego początku piłkarze West Ham przystąpili do szturmu. Już w 4. minucie po strzale Michaiła Antonio piłka trafiła w słupek. A chwilę później wynik spotkania otworzył Jesse Lingard - przebiegł z piłką pół boiska, minął trzech rywali i z pola karnego oddał uderzenie, po którym Rui Patricio był bezradny. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Jeszcze przed upływem kwadransa portugalski golkiper skapitulował po raz drugi - tym razem za sprawą Pablo Fornalsa. Hiszpan uderzył bez przyjęcia sprzed pola bramkowego i zrobiło się 0-2. Gdy trzecią bramkę dla gości zdobył Jarrod Bowen - wprowadzony z ławki za kontuzjowanego Michaiła Antonio - wydawało się, że losy spotkania są rozstrzygnięte. Tymczasem tuż przed przerwą strzałem głową Łukasza Fabiańskiego pokonał Leander Dendoncker. Łukasz Fabiański kapituluje po raz drugi Po godzinie gry do siatki gospodarzy trafił Tomasz Souczek, ale arbiter gola nie uznał, słusznie dopatrując się u Czecha zagrania ręką. Ta sytuacja nieco rozluźniła londyńczyków i niebawem dali się zaskoczyć po raz kolejny. Po precyzyjnym strzale z ostrego kąta Fabio Silvy było już tylko 2-3. Jak się okazało, był to ostatni gol w tym meczu. Dzięki kompletowi punktów "Młoty" wskoczyły na czwartą lokatę w tabeli - premiowaną startem w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wolverhampton - West Ham 2-3 (1-3) Bramki: 0-1 Lingard (6.), 0-2 Fornals (14.), 0-3 Bowen (38.), 1-3 Dendoncker (44.), 2-3 Fabio Silva (68.) Premier League - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz