Hit 14. kolejki Premier League sezonu 2024/25 w pierwszej połowie okazał się bardzo atrakcyjnym widowiskiem. Jednak tylko pod względem taktycznym, ponieważ przed przerwą nie padła żadna bramka. Manchester United był drużyną gorszą od Arsenalu, miał znacznie niższy współczynnik bramek oczekiwanych, ale ostatecznie popularne "Czerwone Diabły" nie pozwoliły "Kanonierom" na strzelenie gola. Warto wspomnieć, że w wyniku kontuzji Gabriela Magalhaesa do pierwszego składu Arsenalu wskoczył Jakub Kiwior, który do przerwy zachował czyste konto i zaprezentował się dość solidnie na tle silnego rywala. Stadion zamarł, drżał o niego cały piłkarski świat. Nowe wieści ws. Bove Zabójcze stałe fragmenty Arsenalu. Manchester United poległ w hicie W 54. minucie tego spotkania padł pierwszy gol, a zdobył go kolega Jakuba Kiwiora, który współpracuje z nim w linii obrony. Mowa o Jurrienie Timberze. Holender wykorzystał świetne dośrodkowanie Declana Rice'a i zdobył bardzo ważnego gola dla "Kanonierów", przełamując tym samym defensywę Manchesteru United. W 73. minucie tego meczu Arsenal znowu udowodnił, że stałe fragmenty gry w ofensywie opanował do perfekcji. Kolejny rzut rożny w tym sezonie zakończył się golem dla "Kanonierów". Tym razem, pod nieobecność Gabriela, na listę strzelców wpisał się jego partner ze środka obrony - William Saliba. Więcej goli w tym meczu już nie padło. Arsenal pokonał manchester United 2:0 i dopisał do swojego dorobku punktowego trzy bardzo cenne oczka. Goście natomiast jeszcze mocniej zakotwiczyli się w środku tabeli. W następnej kolejce Arsenal FC zagra na wyjeździe z Fulham w derbach Londynu. Manchester United natomiast podejmie Nottingham Forest, który w tej kolejce został zdeklasowany przez Manchester City Pepa Guardioli.