Premier League: wyniki, terminarz, strzelcy, gole Po udanym meczu w środę przeciwko Liverpoolowi reprezentant Polski utrzymał miejsce w wyjściowym składzie drużyny prowadzonej od niedawna przez Alana Pardewa. Na Anfield Road WBA było w stanie bezbramkowo zremisować i pomimo 19. pozycji w tabeli kibice "Bagpies" mieli nadzieję, że także przeciwko "Czerwonym Diabłom" ich ulubieńców stać na dobry występ. Od pierwszego gwizdka sędziego Anthony'ego Taylora spotkanie toczyło się w rzadko spotykanym na boiskach Premier League wolnym tempie. Skrupulatnie pilnowani przez obrońców byli środkowi napastnicy obu drużyn: Salomon Rondon w drużynie gospodarzy i Romelu Lukaku w zespole gości. W przypadku ekipy z Manchesteru można było jednak zauważyć, że jej ataki stawały się groźne, gdy w pobliżu Lukaku pojawiał się zbiegający ze skrzydła Marcus Rashford. To właśnie tych dwóch piłkarzy w 27. minucie znalazło sposób na rozmontowanie obrony West Bromu. Defensywie gospodarzy nie udało się wybić piłki poza 30. metr i gdy trafiła ona na nogę Rashforda, to ten znakomicie dośrodkował w pole karne. Tam świetnie ustawił się Lukaku, który wyskoczył o głowę wyżej od Kierana Gibbsa i strzałem w okienko dał prowadzenie "Czerwonym Diabłom". Osiem minut później wydawało się, że losy meczu zostały rozstrzygnięte. Po szybkiej wymianie podań piłka trafiła do Jessego Lingarda, a kolejny z wychowanków Manchesteru United zdecydował się na strzał z linii pola karnego. Uderzenie nie było mocne i wyglądało, że Ben Foster zdoła zapobiec utracie gola. Jednak nieszczęśliwie dla zespołu gospodarzy piłkę starał się jeszcze przeciąć Ahmed Hegazi i Egipcjanin uczynił to tak nieszczęśliwie, że zmylił swojego bramkarza. Dwubramkowa przewaga gości do przerwy spowodowała, że po zmianie stron goście skupili się na dowiezieniu trzech punktów do końcowego gwizdka. Mocno pobudzony był jedynie Rashford, który najpierw wdał się w przepychankę z Hegazim, a po chwili w dogodnej sytuacji uderzył lewą nogą obok słupka. Po 71 minutach gry Alan Pardew zdecydował się zdjąć z boiska przeciętnego w niedzielę Grzegorza Krychowiaka, a wprowadzeni do gry Chris Brunt i Jay Rodriguez rozruszali grę WBA. Jednocześnie gorzej spisywała się obrona United, w której - w miejsce kontuzjowanego Antonia Valencii - Jose Mourinho musiał wprowadzić Marcosa Rojo. W 77. minucie to właśnie po błędzie Argentyńczyka gospodarze strzelili gola kontaktowego. Z rzutu rożnego dośrodkował Brunt, a w olbrzymim zamieszaniu w polu bramkowym piłka odbiła się od nogi Rojo, co umożliwiło Garethowi Barry'emu wbicie piłki do bramki. Ostatni kwadrans upłynął pod znakiem ataków piłkarzy WBA. Najgroźniej w polu karnym United robiło się po stałych fragmentów gry, lecz zarówno David de Gea, jak i obrońcy gości drugi raz nie dali się zaskoczyć. "Czerwone Diabły" wygrały zatem ostatecznie na The Hawthorns 2-1 i umocniły się na drugiej pozycji w tabeli Premier League. Piłkarze West Bromwich Albion pozostali za to na 19. miejscu, a ich strata do bezpiecznej 17. pozycji wynosi dwa punkty. West Bromwich Albion - Manchester United 1-2 (0-2) Wojciech Malinowski