"Mou" nie zająknął się o incydencie, do jakiego doszło między nim i Arsene’em Wengerem, który podszedł do ławki Chelsea i agresywnie odepchnął Portugalczyka. Była to reakcja na faul, jakiego dopuścił się Gary Cahill na Alexisie Sanchezie. Wenger, zapytany o to, czy żałuje, że doszło do tego incydentu, odparł: - Nie, czego tu żałować? Chciałem przejść z punktu A do punktu B i nagle ktoś zagrodził mi drogę, bez jakiegokolwiek znaku powitania. Punktem B był Sanchez, chciałem sprawdzić na ile poważna jest jego kontuzja. Szczerze mówiąc, nawet nie słuchałem, co Mourinho powiedział - tłumaczył Arsene Wenger. Odepchnięcia Mourinha Francuz nazwał "lekkim", dodał też, że jeden z graczy Chelsea powinien poczuć ulgę w związku z tym, że nie dostał czerwonej kartki. - Sądzę, że Oscar powinien czuć się szczęściarzem, skoro po takich, powtarzających się faulach nie wyleciał z boiska. Dostał żółtą kartkę dopiero w 88. min, a celowych, brutalnych fauli popełnił sporo. To samo się tyczy Branislava Ivanovicia - wyliczał Wenger. Chelsea - Arsenal 2-0, starcie trenerów - czytaj! - Być może mogły być czerwone kartki, ale Martin Atkinsoin nie zdecydował się na ich pokazanie - stwierdził lakonicznie Mourinho. - Graliśmy do końca 11 na 11 z dobrym Arsenalem, który zmusił nas do uważnej gry w obronie, ale wygraliśmy zasłużenie. Pokonaliśmy bardzo dobry zespół - zakończył "Mou". - O naszej porażce zadecydowały detale, ale to był bardzo wyrównany mecz - zakończył Wenger.Pewne jest jedno - właściciel Chelsea - Roman Abramowicz, po meczu bił brawa na stojąco ekipie Mourinha.Chelsea liderem, Arsenal dopiero ósmy, tabela Premier League jest TU!