Mings od początku tłumaczył się, że nie chciał tego zrobić, tylko nieumyślnie zahaczył o głowę Szweda butem, kiedy próbował go przeskoczyć. W rewanżu Ibrahimović uderzył później rywala łokciem w twarz, wyskakując do główki. W swoim stylu stwierdził po spotkaniu, że "Mings wskoczył mi na łokieć". Oba incydenty umknęły uwadze sędziego głównego, a o karach, po analizie wideo, zdecydowała angielska Federacja Piłkarska (FA). Szwed został we wtorek zawieszony na trzy mecze, co oznacza, że nie zagra m.in. z Chelsea Londyn w ćwierćfinale krajowego Pucharu. Mings będzie pauzował dłużej, ku niezadowoleniu klubu z południowego wybrzeża Anglii. "Kiedy dostaniemy odpowiednie dokumenty, przeanalizujemy powody decyzji komisji dyscyplinarnej. Uważamy, że nie da się udowodnić, iż zachowanie Mingsa było celowe. Znając tego piłkarza i jego charakter, jesteśmy pewni, że to było przypadkowe zdarzenie. Tyrone dwukrotnie przeprosił Ibrahimovicia jeszcze w czasie meczu, a później w wywiadach wiele razy powtarzał, że nie chciał mu wyrządzić żadnej krzywdy" - napisano w oświadczeniu. Spotkanie Bournemouth z "Czerwonymi Diabłami" zakończyło się remisem 1-1, w dużej mierze dzięki Borucowi. Polski bramkarz obronił w 72. minucie rzut karny wykonywany przez Ibrahimovicia. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League