Niemiłą niespodziankę mógł sprawić rywalom już w ósmej minucie Ryan Sessegnon. 19-latek z Tottenhamu zmarnował jednak stuprocentową sytuację, trafiając w słupek, a na dodatek sędzia odgwizdał spalonego. Kilkanaście minut później dużo lepszą skutecznością wykazał się kapitan "Kogutów" Harry Kane, który posłał piłkę obok wychodzącego z bramki Mathew Ryana. Radość Anglika nie trwała jednak długo - błyskawicznie interweniował VAR, który wykazał, że 26-latek był na spalonym. Gol nie mógł więc zostać uznany W 36. minucie arbiter anulowałby kolejną bramkę Tottenhamu, gdyby tylko złapany na ofsajdzie Moussa Sissoko nie skiksował po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry. Po przejęciu piłki przyjezdni przeprowadzili błyskawiczny kontratak, w którym wywalczyli rzut wolny. Futbolówkę ustawił sobie Pascal Gross, po czym dokładnie zacentrował na głowę Adama Webstera, a ten wyprowadził Brighton na prowadzenie. Po bramce Mourinho wpadł w furię i niemal "strzelał piorunami" z oczu. Tuż po zmianie stron Aaron Connolly mógł dobić gospodarzy. Po dobrym dograniu Bernarda nie zdołał jednak czysto uderzyć piłki głową, przez co chybił. Niewykorzystana okazja szybko się zemściła, przez nieporadność defensywy przyjezdnych. Po indywidualnej akcji Lucasa Moury jeden z obrońców trafił piłką w partnera, zagrywając ją w ten sposób wprost pod nogi Kane'a. Snajper "Kogutów" przegrał pierwszy pojedynek z Rayanem, leczy przy dobitce nie dał mu już żadnych szans i doprowadził do wyrównania. Tottenham chciał pójść za ciosem i zepchnął Brighton do defensywy. Zmasowane ataki zaowocowały piękną bramką, której autorem był Dele Alli. 23-latek wykorzystał dogranie Serge'a Auriera i sprytnie przelobował golkipera. W końcówce londyńczycy skupili się na obronie i "dowieźli" do ostatniego gwizdka skromne, jednobramkowe zwycięstwo. Wynik mógł jeszcze wprawdzie zmienić Alli, lecz jego strzał fenomenalnie obronił Ryan. TB Premier League - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy