Premier League - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! W sobotnie popołudnie na Liberty Stadium doszło do pojedynku 20. z 17. ekipą Premier League. Tak niskie pozycje obu drużyn nie mogły dziwić, gdyż Swansea City nie wygrała w lidze od 14 października, a West Bromwich Albion na zwycięstwo czekał aż od 18 sierpnia. Przez 90 minut spotkania drużyny potwierdziły, że nieprzypadkowo są poważnie zagrożone spadkiem. Zwłaszcza w pierwszej połowie mecz nie przypominał swoim poziomem pojedynków, do których przyzwyczaili nas piłkarze Premier League. Kibice obejrzeli tylko jedną groźną sytuację, gdy w 38. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego obrońca gospodarzy Alfie Mawson uderzył piłkę głową w zewnętrzną część słupka. Łukasz Fabiański w tej części musiał tylko interweniować przy niegroźnym strzale Jaya Rodrigueza z około 30 metrów. Po zmianie stron Polak nadal miał niewiele pracy, ale ożywili się jego koledzy z pola. W ataku uaktywnił się Wilfried Bony, a na ostatni kwadrans menedżer Paul Clement wysłał mu do pomocy z ławki rezerwowych rosłego Tammy'ego Abrahama. "Łabędzie" coraz częściej pojawiały się na przedpolu bramki Bena Fostera, lecz długo ich ataki ograniczały się do niegroźnych dośrodkowań z rzutu rożnego. Jeden z kornerów ostatecznie jednak przyniósł gospodarzom gola. W 81. minucie, po dośrodkowaniu na dalszy słupek, uwaga obrońców WBA skupiła się na Abrahamie, któremu pod presją nie udało się oddać strzału. Piłka trafiła jednak do ustawionego na 6. metrze Bony'ego, a iworyjski napastnik mocnym strzałem zmieścił ją pomiędzy obrońcami i bramkarzem West Bromu. W końcówce piłkarze prowadzeni od niedawna przez Alana Pardew nie byli w stanie zepchnąć kolegów Łukasza Fabiańskiego do głębokiej defensywy. Wręcz przeciwnie, to "Łabędzie" były bliższe podwyższenia wyniku. Najlepszą sytuację do tego zmarnował Abraham, który w doliczonym czasie gry przebiegł samotnie pół boiska, lecz w decydującym momencie, próbując podciąć piłkę nad Fosterem, posłał ją obok słupka. WM Swansea City - West Bromwich Albion 1-0 (0-0) 1-0 Wilfried Bony (81.)