Premier League - terminarz, wyniki, strzelcy oraz tabela! 45-letni Anglik pomógł ekipie Swansea uratować utrzymanie w Premier League w poprzednim sezonie, przejmując zespół na początku roku po Amerykaninie Bobie Bradleyu. Teraz to posada Paula Clementa wisi na cienkim włosku - opisują dziennikarze "Daily Mail", którzy są pewni, że sobotnie spotkanie z Crystal Palace będzie dla niego ostatnią szansą na zachowanie posady. Clement, który wcześniej pełnił funkcję asystenta Carlo Ancelottiego w Bayernie Monachium, na Liberty Stadium pojawił się na początku stycznia. Wtedy "Swans" również byli na ostatnim miejscu w lidze z czteropunktową stratą do pozycji gwarantującej utrzymanie. Po 18. kolejkach Walijczycy mają tylko dwanaście punktów na swoim koncie i znowu cztery punkty deficytu do bezpiecznego 17. miejsca. Pod wodzą Clementa - Łukasz Fabiański i spółka wygrali tylko 14 z 41 spotkań. Gdyby nie postawa polskiego bramkarza, sytuacja Swansea byłaby jeszcze gorsza. Reprezentant Polski zaliczył już w tym sezonie siedem spotkań z czystym kontem. W poniedziałek obronił nawet jedenastkę wykonywaną przez Wayne’a Rooneya, ale Everton i tak wygrał ze Swansea 3:1. Problem "Łabędzi" leży w ataku. Na pomoc Walijczykom przyszedł latem Wilfried Bony. Iworyjski napastnik, na łamach angielskich mediów, obiecał Clementowi i kolegom z zespołu gole, które pomogą w utrzymaniu Swansea w elicie. Na razie Bony nie prezentuje formy z czasów swojego pierwszego pobytu w Walii. - Obiecuję, że w końcu będę regularnie strzelał. To Swansea sprawiło, że jestem taki jaki jestem. Byłem w Manchesterze City. Teraz wracam tu, by się odwdzięczyć - powiedział Bony. Łukasz Fabiański na pewno nie będzie miał nic przeciwko. MSk