Walczące o utrzymanie "Czarne Koty" przystąpiły do sobotniego meczu już bez Adama Johnsona. 28-letni piłkarz został zwolniony w trybie natychmiastowym po tym, jak przyznał się do czynności seksualnych z 15-letnią dziewczyną. Jego proces trwa. Gospodarze prowadzenie objęli już w trzeciej minucie. Rzut wolny z okolic linii bocznej boiska wykonywał Wahbi Khazri. Reprezentant Tunezji dośrodkował w pole karne, piłkę na tyle sprytnie przepuścił Jermain Defoe, że David de Gea nie zdążył z interwencją i ta wylądowała w siatce. Po kwadransie doszło już do pierwszej zmiany w ekipie ze Stadium of Light. Kontuzjowanego Jan Kirchhoffa zmienił Jack Rodwell. Jeszcze przed przerwą mieliśmy kolejną wymuszoną roszadę. w 38. minucie murawę musiał opuścić obrońca gości Matteo Darmian, który upadając na ziemię uszkodził sobie bark. Zastąpił go Donald Love Minutę później "Czerwone Diabły" zdołały wyrównać. Z lewej strony dośrodkował Anthony Martial, piłkę wybił co prawda jeden z obrońców rywali, ale ta trafiła wprost pod nogi Juana Maty. Hiszpan natychmiast uderzył z okolic linii pola karnego, Vito Mannone zdołał sparować ten strzał, jednak jako pierwszy do odbitej piłki zdążył Francuz i z bliska posłał ją do siatki. W 54. minucie gospodarze mogli ponownie objąć prowadzenie. Lee Cattermole zagrał prostopadle do Patricka van Aanholta, który dośrodkował w pole karne. Na piłkę nabiegał Defoe, ale po jego strzale z kilku metrów ta jeszcze odbiła się po nodze interweniującego Daleya Blinda i wyszła na rzut rożny. Sunderland przeważał w drugiej połowie, co zostało nagrodzone w 82. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego celną "główką" popisał się Lamine Koné. De Gea próbował jeszcze interweniować tuż przed linią, ale nie dał rady i część portali zapisała tego gola jako samobójczego hiszpańskiego bramkarza. Manchester United próbował jeszcze zmienić wynik w końcówce, ale bez rezultatu. Chelsea nie dała szans Newcastle, wygrywając 5-1. "The Blues" już po 17 minutach prowadzili 3-0. Dwie bramki dla zwycięzców zdobył Pedro, po jednej dołożyli: Diego Costa, Willian i Traore. Honorową bramkę zdobył Andros Townsend. Powodów do radości po sobotnich meczach nie mają bramkarze reprezentacji Polski - Artur Boruc i Łukasz Fabiański. Drużyna pierwszego z nich uległa Stoke City 1-3. Jedną z bramek Boruc puścił po strzale sprowadzonego zimą za 18,3 mln funtów Francuza belgijskiego pochodzenia Giannelliego Imbuli. Natomiast "Łabędzie" - także u siebie - przegrały z Southampton FC 0-1 po golu doświadczonego Irlandczyka Shane'a Longa w 69. minucie. Fabiański był bliski obrony jego strzału głową, ale ostatecznie piłka przeleciała po rękach polskiego golkipera i wpadła do siatki. AFC Bournemouth zajmuje obecnie 15. miejsce (28 pkt), tuż przed Swansea (27 pkt). Najciekawsze wydarzenia zaplanowano na niedzielę. W dwóch spotkaniach zmierzą się drużyny z czołowej czwórki. W szlagierze kolejki lider Leicester City zagra w Londynie z trzecim w tabeli Arsenalem, natomiast czwarty Manchester City podejmie wicelidera Tottenham Hotspur.Zobacz sytuację w Premier League