Everton od początku zaatakował. Akcje gości były coraz groźniejsze. Najlepszą okazję w 20. minucie miał Gylfi Sigurdsson, ale trafił w poprzeczkę. "Święci" przetrwali napór rywali i sami przeszli do ataku. Już siedem minut później wyszli na prowadzenie po akcji Danny’ego Ingsa i Jamesa Ward-Prowse’a. Pierwszy asystował, a drugi popisał się skutecznym wykończeniem. W 35. minucie Southampton podwyższył prowadzenie. Znowu asystował Ings, dośrodkowując do niepilnowanego Che Adamsa, który dopełnił formalności i trafił do siatki. Niewiele brakowało, a przed przerwą Everton przegrywałby jeszcze wyżej. W końcówce pierwszej połowie piłkę w bramce umieścił bowiem Stuart Armstrong. Był jednak na spalonym i gol nie został uznany. W drugiej części "The Toffees" byli bezsilni. Southampton kontrolował wydarzenia na boisku. Nie atakował już z takim impetem, jak wcześniej, ale po godzinie gry kolejny raz mógł trafić do siatki. Armstrong wyłożył piłkę Ingsowi, a ten z bliskiej odległości nie trafił w futbolówkę. Na dodatek chwilę później Everton grał już w dziesiątkę. W 72. minucie czerwoną kartkę obejrzał Lucas Digne. W osłabieniu Everton nie był w stanie zagrozić rywalom. Southampton miał jeszcze kilka okazji. Kolejnych bramek już nie zdobył, ale pewnie zwyciężył. Dla podopiecznych Carla Ancelottiego była to pierwsza porażka w Premier League w tym sezonie. Nadal są jednak liderem. Z kolei Southampton wygrał trzeci mecz w obecnych rozgrywkach. Ma 10 puntków, traci trzy do Evertonu i zajmuje piąte miejsce. MP Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League