We wrześniu Rodrigo Bentancur powiedział na wizji żart, który ostatecznie kosztować go będzie dłuższy rozbrat z boiskiem. A na całej sytuacji najwięcej straci Tottenham Hotspur. Bentancur: oni wszyscy wyglądają tak samo Kilka miesięcy temu Rodrigo Bentancur otrzymał nauczkę, że na wizji trzeba uważać na każde słowo. Dziennikarz stacji Canal 10 podczas rozmowy poprosił go o pokazanie koszulki jego kolegi z drużyny Tottenham Hotspur - Heung-min Sona. "Koszulkę Sonny'ego? Ona równie dobrze może należeć do jego kuzyna. Wszyscy Koreańczycy wyglądają przecież tak samo" - rzucił wówczas z uśmiechem reprezentant Urugwaju. Ta wypowiedź z miejsca odbiła się szerokim echem, a sprawą zajęło się Football Association. To skłoniło pomocnika do wystosowania przeprosin wobec klubowego kolegi. Reprezentant Korei Południowej nie chował urazy i publicznie podkreślał, że nie ma Bentancurowi za złe jego wypowiedzi. Anglicy wreszcie podjęli decyzję. Bentancur odpocznie niemal do końca roku Wreszcie, w ostatni poniedziałek angielski związek piłkarski podjął decyzję. Bentancur musi zapłacić sto tysięcy funtów kary, a ponadto czeka go siedem meczów zawieszenia. "Zarzuca się, że pomocnik Tottenhamu Hotspur naruszył zasadę FA E3.1, ponieważ zachowywał się w niewłaściwy sposób i/lub używał słów wulgarnych i/lub obraźliwych i/lub zepsuł reputację gry" - możemy przeczytać w oświadczeniu. Biorąc pod uwagę, że 27-latkowi groziło aż 12 meczów zawieszenia, kara mogła być poważniejsza. Mimo tego nie ulega wątpliwości, że nieobecność podopiecznego będzie problemem dla Ange'a Postecoglou. Bentancura zabraknie w meczach z Manchesterem City, Fulham, Bournemouth, Chelsea, Southampton, Manchesterem United i Liverpoolem. To oznacza, że w rozgrywkach krajowych wróci do gry dopiero w końcówce grudnia. Będzie mógł jednak wziąć udział w spotkaniach Ligi Europy przeciwko AS Roma oraz Glasgow Rangers, które odbędą się w tym okresie.