Puchar Ligi - zobacz komplet wyniki, strzelców i składy Chelsea miała bardzo trudną drogę do wielkiego finału (m.in. Liverpool i Tottenham), z kolei ekipa Pepa Guardioli zameldowała się w finale z bilansem bramkowym 16-1. Zdecydowanymi faworytami byli "The Citizens", który wygrali cztery z pięciu ostatnich meczów z "The Blues", a przed dwoma tygodniami rozbili rywali 6-0. Nic dziwnego, że pozycja menedżera Chelsea Maurizio Sarriego była słaba i angielskie media przekonywały, że jeśli jego ekipa przegra finał, to Włoch straci posadę. Atmosfera na Wembley była więc nie tylko odświętna, ale też napięta i potwierdziło się to tuż po pierwszym gwizdku sędziego, gdy Jorginho znokautował Sergia Aguero. Wyglądało groźnie, ale snajper Man City otrząsnął się po ciosie i mógł grać. Zgodnie z przewidywaniami zespół Guardioli od początku zaatakował wysokim pressingiem, ale piłkarze Chelsea przeciwstawili rywalom solidną defensywę. Manchester City nie potrafił znaleźć na nią sposobu, a rywale nie mogli doczekać się na okazję do wyprowadzenia kontry. W efekcie wielkich emocji w pierwszej połowie nie było, bo nikomu nie udało się stworzyć naprawdę groźnej okazji. Druga połowa była już znacznie ciekawsza. "The Citizens" zaczęli tracić siły i piłkarzom Chelsea łatwiej było wyprowadzać kontry. Wielka szansa przez Chelsea otworzyła się w 54. minucie. Eden Hazard dostał prostopadłe podanie od Emersona i pędził lewym skrzydłem na bramkę, ale w pościg ruszył Nicolas Otamendi i wykorzystał moment zawahania Belga. Trzy minuty później piłka przypadkowo trafiła pod nogi Aguero, a on kopnął ją do siatki, jednak sędzia gola nie uznał, bo był spalony. Chelsea czekała na takie akcje, jak w 67. minucie. Willian zagrał daleką prostopadłą piłkę na skrzydle, Hazard wpadł w pole karne, ograł rywala, wyłożył futbolówkę N'Golo Kanté, ale Francuz zmarnował "setkę" strzelając nad poprzeczką. Kolejnej nie wykorzystał Pedro. Idealnie piłkę wyłożył mu Hazard, ale Hiszpan próbował podawać zamiast strzelać i rywale rozbili akcję. Potrzebna okazała się dogrywka. W niej świetne okazje miał Aguero. W 110. minucie powstrzymali go Antonio Ruediger i Kepa Arrizabalaga, a siedem minut później bramkarz Chelsea obronił strzał Argentyńczyka. W końcówce dogrywki widzowie byli świadkami kuriozalnej sytuacji. Hiszpański bramkarz Chelsea odmówił zejścia z boiska, gdy menedżer Maurizio Sarri chciał wprowadzić przed rzutami karnymi Willy'ego Caballero. Najdroższy bramkarz świata (kosztował 71,5 mln funtów) postawił na swoim, doprowadzając menedżera do furii. Sarri ruszył do wyjścia, ale górę wziął rozsądek i powrócił. Karne fatalnie rozpoczął Jorginho i Ederson spokojnie obronił. Potem trafiali Gundogan, Azpilicueta, Aguero i Emerson. Arrizabalaga obronił strzał Sane i było 2-2. David Luiz trafił w słupek i gdy trafił Bernardo Silva, Hazard stanął pod wielką presją, ale z ogromnym spokojem wyrównał na 3-3. Decydujący cios zadał jednak Raheem Sterling i City fetowali zdobycie pierwszego trofeum w 2019 roku. Mirosz Chelsea - Manchester City 3-4 po karnych (0-0) Zobacz raport meczowy