Zaplanowany na 28 lutego 2021 roku finał piłkarskiego Pucharu Ligi w Anglii został przełożony na 25 kwietnia. Organizator rozgrywek Football League (EFL) miał nadzieję, że do tego czasu poprawi się sytuacja związana z pandemią Covid-19 i na stadion przyjdą kibice. Wielka Brytania zrobiła duże postępy w walce z epidemią, ale kibiców na Wembley wpuszczono jedynie 8 tysięcy. Mecz odbywa się na stadionie Wembley, a zespół londyński prowadzi tymczasowy trener Ryan Mason, który objął zespół po zwolnieniu Jose Mourinho. O ile bowiem Manchester City jest liderem i już mistrzem ligi angielskiej, o tyle Tottenham Hotspur zajmuje siódme miejsce, poza strefa uprawniającą do gry w ogóle w europejskich pucharach, nie tylko w Lidze Mistrzów, w której finale Koguty były przecież w 2019 roku.Dla Manchesteru City i Pepa Guardioli akurat Puchar Ligi Angielskiej to ulubione trofeum, które w ostatnich latach wygrywają regularnie. Najlepsza obecnie drużyna angielska nie ma szans na poczwórną koronę, bo odpadła z Pucharu Anglii z Chelsea Londyn. Zostało zdobyte mistrzostwo, Liga Mistrzów i właśnie Puchar Ligi Angielskiej. Puchar Ligi Angielskiej w cieniu pandemii Mecz rozpoczęło odśpiewanie hymnu przez przedstawicieli brytyjskiej służby zdrowia, Ich podobizny wyświetlono na stadionie Wembley, na którym niedawno Polska grała z Anglią. Pierwszy zaatakował zespół City, którego ataki z lewej strony niosą zagrożenie w pole karne londyńczyków. To daje wyraźną przewagę nowym mistrzom Anglii. W 14. minucie groźny strzał Raheema Sterlinga został zablokowany przez wystawioną łydkę Erica Diera. Przewaga Manchesteru City była wtedy miażdżąca. Koguty zostały zamknięte w okolicach ich pola karnego.W 26. minucie w jednej akcji City aż dwukrotnie ratował Tottenham belgijski obrońca Toby Alderweireld. W efekcie Phil Fodem musiał obejść się smakiem - piłka poleciała na słupek londyńskiej bramki. Po chwili Raheem Sterling wyszedł naprzeciw bramkarza Hugo Llorisa, ale z ostrego kata nie trafił do bramki. Pep Guardiola łapał się za głowę, widząc te marnowane okazje i ogromną przewagę zespołu z Manchesteru. A przecież jeszcze w 35. minucie strzał Algierczyka Riyada Mahreza nieznacznie minął bramkę Spurs.Pod koniec pierwszej połowy dopiero zespół z Londyny zaczął się odgryzać Manchesterowi City i przeprowadził kilka akcji. Połowę obrońcy trofeum zakończyli jednak z bilansem strzałów 9-1. Zaraz po wznowieniu gry jednak na ostry strzał zdecydował się Tottenham i bramkarz Zakary Steffen z trudem obronił strzał Argentyńczyka Giovaniego Lo Celso. Z upływem czasu Spurs spisywali się coraz lepiej, a w 62. minucie Harry Kane i spółka zmarnowali doprawdy wyborna okazję. W tej sytuacji Tottenham wpuścił Garetha Bale'a. Nieskuteczność obu ekip była spora. W 71. minucie Sterling i Gundogan przeprowadzili szybką akcję okraszoną fatalnym pudłem, a w 73. minucie świetnie interweniował Hugo Lloris. Nadal więc mieliśmy wynik bezbramkowy. Zmieniło się to dopiero po rzucie rożnym dla Manchesteru City. Wprowadzony na boisko Iworyjczyk Moussa Sissoko przegrał pojedynek główkowy i Francuz Aymeric Laporte zdobył ładnego gola, który wreszcie złamał zerowy wynik. Ten jeden gol wystarczył, by znacznie lepszy Manchester City zdobył trofeum. Manchester City - Tottenham Hotspur 1-0 (0-0) Bramki: 1-0 Laporte (82.)Manchester City: Steffen - Walker, Dias, Laporte Ż, Cancelo - Gundogan, Fernandinho (83. Rodri), De Bruyne (87. Silva) - Mahrez, Sterling, Foden Tottenham: Lloris - Aurier (89. Bergwijn), Aiderweireld, Dier, Reguilon Ż - Winks, Hojbjerg, Lo Celso (67. Sissoko) - Lucas (67, Bale), Kane, Son Heung-Min