Żaden inny zespół nie docierał do finału tak często i jednocześnie nawet raz nie zdobył pucharu. Wszystkim innym najpóźniej udawało się to za trzecim podejściem. Leicester poprzednio grał w finale w 1969 roku. W 2010 roku klub został przejęty przez tajlandzkie konsorcjum. Sześć lat później "Lisy" niespodziewanie wywalczyły mistrzostwo Anglii. 27 października 2018 roku w katastrofie helikoptera nieopodal stadionu zginął właściciel zespołu Vichai Srivaddhanaprabha. Zdaniem trenera Brendana Rodgersa zdobycie pucharu byłoby jego dobrym uhonorowaniem. "Bardzo chciałbym wygrać finał dla Vichaia i jego rodziny. To właśnie z ich powodu podjąłem się pracy w tym klubie. Wiadomo, że z pucharu cieszyliby się i kibice, i piłkarze, ale ja przede wszystkim chcę go dla nich" - podkreślił szkoleniowiec. Wygranie finału nie będzie jednak łatwe. Chelsea w ostatnich miesiącach prezentuje się bardzo dobrze i dotarła także do finału Ligi Mistrzów. Za przemianą londyńczyków stoi Thomas Tuchel. Niemiecki szkoleniowiec objął zespół w styczniu i przez ten czas wywarł olbrzymi wpływ na drużynę. Chelsea stała się przede wszystkim solidniejsza w obronie. We wszystkich rozgrywkach "The Blues" pod wodzą Tuchela rozegrali 26 spotkań. Przegrali tylko trzy, a ostatnie w środę u siebie z Arsenalem Londyn 0-1. "Ten mecz był sygnałem alarmowym. Brakowało nam energii, nie graliśmy z odpowiednią intensywnością. Nie było w nas głodu zwycięstwa" - powiedział Tuchel po spotkaniu. Chelsea to ośmiokrotny zdobywca Pucharu Anglii. Po raz ostatni sięgnęła po to trofeum w 2018 roku. Puchar Anglii to najstarsze piłkarskie rozgrywki na świecie. Obecna edycja jest 140. w historii. Finał tradycyjnie odbędzie się na londyńskim Wembley. Początek sobotniego meczu o godzinie 18.15.