Wszystkie bramki w meczu czwartoligowca z Manchesterem City padły po przerwie. Dwa gole dla gości strzelił 18-letni Philip Foden, a po jednej Niemiec Leroy Sane i w doliczonym czasie gry Algierczyk Riyad Mahrez. Gospodarze odpowiedzieli tylko trafieniem Padraiga Amonda (wówczas na 1-2). Do ciekawego wydarzenia doszło w meczu Brightonu z zespołem z zaplecza ekstraklasy Derby County. Faworyzowani gospodarze wygrali 2-1, a jedyną bramkę dla gości zdobył doświadczony Ashley Cole. Dla 38-letniego bocznego obrońcy, 107-krotnego reprezentanta Anglii, to pierwszy w karierze gol w Pucharze Anglii i jednocześnie pierwszy od 2012 roku, jeżeli chodzi o wszystkie występy w rozgrywkach w Anglii. Poprzednie trafienie zaliczył jeszcze w barwach Chelsea Londyn. Cole ostatnie sezony spędził najpierw w Romie (2014-16), a później w Los Angeles Galaxy (2016-18). W sobotnim spotkaniu grał od początku drugiej połowy, a do siatki trafił w 81. minucie, ustalając wynik. - Jestem z niego zadowolony. Pracował ciężko nad swoją formą fizyczną i daliśmy mu dzisiaj 45 minut - przyznał trener Derby Frank Lampard, w przeszłości klubowy kolega Cole'a z Chelsea. Szlagier 1/8 finału Pucharu Anglii zaplanowano na poniedziałek. Tego dnia Chelsea podejmie Manchester United. Oba zespoły zmierzyły się w ubiegłorocznym finale, w którym trofeum wywalczył klub ze stolicy (1:0). Łącznie Chelsea zdobyła FA Cup osiem razy w historii, co daje jej trzecie miejsce w klasyfikacji wszech czasów. United zajmuje drugie miejsce w tym zestawieniu z 12 sukcesami. W poprzedniej rundzie "Czerwone Diabły" wyeliminowały rekordzistę pod tym względem Arsenal Londyn - 13-krotnego triumfatora. Puchar Anglii to najstarsze piłkarskie rozgrywki na świecie. Pierwszym zwycięzcą w 1872 była drużyna Wanderers FC.