Niemieckie media przez kilka tygodni rozpisywały się o tym, że Chilijczyk jest numerem 1 na liście życzeń Bayernu. Prezydent Bayernu Uli Hoeness zasugerował nawet, że klub może naruszyć swoje zasady i latem wyłożyć ogromną kwotę na transfer gwiazdy, ale stosunkowo szybko okazało się, że Bawarczycy nie zapłacą 100 milionów euro za jednego piłkarza. W poniedziałek prezes klubu Karl-Heinz Rummenigge powiedział, że Bayern nie pozyska już w obecnym okienku transferowym żadnego ofensywnego gracza. Nie oznacza to jednak, że Sanchez pozostanie w Arsenalu. Chilijczyk odmówił przedłużenia kontraktu, który ma wygasnąć za rok. Oferta sięgająca 275 tys. funtów tygodniowo okazała się za mała. Menedżer Arsenalu Arsene Wenger chce zatrzymać swoją gwiazdę, ale jeśli nie zdoła jej przekonać, to klub może wyrazić zgodę na transfer, aby wykorzystać ostatnią szansę na zarobienie na piłkarzu dużych pieniędzy. Według telegraph.co.uk nad transferem Sancheza pracuje PSG. W Paryżu podobno pogodzono się z tym, że latem nie uda się ściągnąć z AS Monaco Kyliana Mbappe i transfer Sancheza miałby być wariantem B. Brytyjskie media twierdzą, że Chilijczyk chce przenieść się do Manchesteru City, którego szefowie mogliby sprostać finansowym żądaniom piłkarza. Nie chce o tym słyszeć Wenger, który nie ma zamiaru wzmacniać jednego z największych rywali w walce o mistrzostwo Anglii, dlatego transfer do ligi francuskiej wydaje się realniejszy. MZ