Sprawa dotyczy kontraktów angielskich piłkarzy, którzy niemal w komplecie nie zgodzili się na obniżenie swoich zarobków w czasie pandemii. Wcześniej obcięcie pensji o 30 procent zalecały władze Premier League. Stowarzyszenie Zawodowych Piłkarzy w Anglii jako jeden z argumentów przeciwko obniżaniu kontraktów podało niższe podatki płacone przez piłkarzy, co w konsekwencji skutkowałoby... mniejszymi pieniędzmi dla służby zdrowia. Chodzi o kwotę rzędu 200 mln funtów rocznie.W sprawie pensji piłkarzy głos zabrali także przedstawiciele brytyjskiego rządu, co nie spodobało się legendzie Manchesteru United, a obecnie piłkarzowi Derby County, Wayne'owi Rooneyowi.- W desperacki sposób chcą odwrócić uwagę od tego, jak radzą sobie z pandemią. To wina haniebnego rządu - stwierdził bez ogródek doświadczony napastnik w "Sunday Times".- Jestem w takiej sytuacji, że mogę zrezygnować z części pensji, ale nie każdy może sobie na to pozwolić. Dlaczego stajemy się kozłami ofiarnymi? - pyta Rooney.Zmniejszenie kontraktów piłkarzom ma na celu przede wszystkim zmaksymalizowanie szans na przetrwanie klubów piłkarskich, które zostały odcięte od źródła dochodów. W Polsce większość klubów zdecydowała się na zmniejszenie pensji piłkarzy o 50 procent, ale do kwoty nie mniejszej niż 10 tysięcy złotych. Podobnie uczyniono w Niemczech, czy Hiszpanii - piłkarze Barcelony czy Atletico zrezygnowali nawet z 70 procent swoich wynagrodzeń. WG