26 grudnia 1999 roku ekipa "The Blues", jako pierwsza drużyna w historii Premier League, rozpoczęła mecz bez żadnego Anglika w składzie. Londyńczycy pokonali wtedy 2-1 Southampton. Wyjściową jedenastkę Chelsea stanowili: Ed de Goey (Holandia), Emerson Thome (Brazylia), Albert Ferrer (Hiszpania), Frank Leboeuf (Francja), Celestine Babayaro (Nigeria), Dan Petrescu (Rumunia), Roberto Di Matteo (Włochy), Gustavo Poyet (Urugwaj), Gabriele Ambrosetti (Włochy), Didier Deschamps (Francja) oraz Tore Andre Flo (Norwegia). Dopiero w drugiej połowie na placu gry pojawiło się dwóch Anglików - Jon Harley zastąpił Amrosettiego, a Jody Morris zmienił przyszłego szkoleniowca Wisły Kraków Petrescu. Niemal dokładnie 10 lat później, 30 grudnia 2009 w meczu Portsmouth - Arsenal, po raz pierwszy w historii w wyjściowych jedenastkach obu ekip zabrakło Anglika. Tamto starcie po raz kolejny dało do myślenia "Synom Albionu". Piłkarscy eksperci zaczęli bić na alarm i rozpoczęli dyskusje na temat wprowadzenia rygorystycznego limitu, dotyczącego występu obcokrajowców. Problemu nie widział jednak ówczesny trener "Kanonierów" Arsene Wenger. - Nie zaglądam piłkarzom w paszporty, patrzę tylko na ich umiejętności i serce do gry. Arsenal ma wygrywać, a moim zadaniem jest oddelegować do gry najlepszych. Tak się złożyło, że w ich gronie nie znalazł się żaden Anglik. To chyba żaden kłopot, skoro wygraliśmy 5-1 - stwierdził Francuz. W tym sezonie kibice Chelsea mogą być spokojnie o regularną grę Anglików. W zespole prowadzonym przez Franka Lampadra błyszczą bowiem: Mason Mount oraz posiadający nigeryjski paszport Tammy Abraham. TB Premier League - wyniki, terminarz, tabela