Austriacki trener przyznał, że sam mocno przeżył najwyższą w historii Southampton porażkę w lidze. To było także najwyższe zwycięstwo drużyny gości w 131-letniej historii rozgrywek najwyższego szczebla w tym kraju. "Nie umiem wyrazić słowami, jak bardzo jest mi przykro. Jeśli dalej będziemy tak grać, nie mamy żadnych szans, by utrzymać się w Premier League" - powiedział wprost austriacki trener. W Anglii większość gazet uważa, że powinien zostać zwolniony. On sam do tego się nie odnosi, ale jego pozycja w klubie jeszcze bardziej osłabła. To była już szósta porażka w tym sezonie. "Przyznaję, że nie przypuszczałem, iż tak wysoka przegrana jest w ogóle możliwa na takim poziomie. Jak się okazało - jest. Już samo patrzenie na to, nie było łatwe. Widziałem, że moja drużyna nie ma żadnych szans" - dodał. Hasenhuettl przyznał także, że bierze na siebie odpowiedzialność za wynik i nie chce szukać kozła ofiarnego. "To naprawdę nie jest odpowiedni czas na to, by dyskutować na temat postawy piłkarzy" - podkreślił i zapowiedział, że najważniejsze to teraz ich wesprzeć. "By mogli jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Musimy się podnieść i pokazać inną twarz". W Premier League (od 1992 roku) tylko Manchester United może pochwalić się tak wysoką wygraną jak Leicester. W 1995 roku "Czerwone Diabły" rozgromiły Ipswich Town również 9-0, ale u siebie. Do tej pory w 131-letniej historii najwyższej ligi angielskiej jedynie trzy kluby wygrywały na wyjeździe różnicą ośmiu goli. Zobacz szczegóły z Premier League!mar/ co/