Państwo Rodgers walkę z COVID-19 mają już za sobą i - jak wynika z relacji szkoleniowca Leicester - nie była ona łatwa. 47-latek przyznał, że w jego przypadku do zakażenia doszło w marcu, tydzień po zawieszeniu rozgrywek Premier League. Rodgers odczuwał duszności, lecz nie było to jego jedynym zmartwieniem. - Z trudem chodziłem, co przypomniało mi o wyjściu na górę Kilimandżaro. Przez trzy tygodnie nie czułem smaku ani zapachu. Nie miałem siły, a tydzień później moja małżonka przechodziła przez to samo. Zostaliśmy przetestowani i wykryto u nas koronawirusa - opisywał swoje przeżycia trener "Lisów".