Rozgrywki angielskiej ekstraklasy osiągnęły właśnie półmetek. Runda rewanżowa rozpocznie się od mocnego akcentu. Spotkanie na Anfield zapowiada się ciekawie m.in. dlatego, że Arsenal był ostatnią drużyną, która w Premier League urwała punkty Liverpoolowi. Oba zespoły spotkały się na Emirates Stadium 3 listopada w 11. kolejce, wówczas padł wynik remisowy 1-1. Od tej pory Liverpool wygrał wszystkie osiem meczów w lidze. Ma 51 punktów i o sześć wyprzedza Tottenham Hotspur. Arsenal, który w ostatnich trzech wyjazdowych spotkaniach zdobył zaledwie punkt, jest piąty (38). W ośmiu z ostatnich dziewięciu sezonów zespół, który tuż przed Bożym Narodzeniem prowadził w angielskiej ekstraklasie, zdobywał mistrzostwo. W sezonie 2013/14 tej reguły nie udało się potwierdzić... Liverpoolowi. Kibice tego klubu czekają na tytuł od 1990 roku. Arsenal wygrał ostatnio na Anfield 2 września 2012 roku (2-0). W 13 późniejszych meczach między tymi zespołami - licząc wszystkie rozgrywki - zdobyto 53 bramki. Zespół Liverpoolu dobrze zna obecny szkoleniowiec "Kanonierów" Unai Emery. W 2016 roku, gdy prowadził jeszcze Sevillę, pokonał angielski zespół 3-1 w finale Ligi Europy. "Postęp, jakiego dokonał Liverpool, jest oczywisty. Prawie trzy lata temu był poza Ligą Mistrzów, ponieważ nie wywalczył wówczas awansu poprzez Premier League, a w finale LE przegrał z Sevillą. Ich postęp jest dla nas teraz jednym z przykładów. Ale musimy być bardzo wymagający wobec siebie, aby zrobić ten krok szybko na naszej drodze. Potrzebujemy również czasu, czasami cierpliwość jest bardzo ważna" - przyznał trener Arsenalu, cytowany na oficjalnej stronie tego klubu. Emery zastanawia się, jak pokonać Liverpool, ale ma też inny problem. Niedawno został oskarżony przez angielską federację (FA) o niewłaściwe zachowanie po tym, jak kopnął butelkę w kierunku kibiców Brightonu. Hiszpański szkoleniowiec szybko przeprosił kibiców po tym incydencie. Jak przyznał, ma nadzieję, że jego przeprosiny wystarczą do uniknięcia potencjalnego zawieszenia. Liverpool zachwyca w Anglii, ale imponuje również wicelider Tottenham. Londyński zespół wygrał pięć poprzednich meczów w Premier League, a w dwóch ostatnich zdobył aż 11 bramek (6-2 z Evertonem i 5-0 z Bournemouth). W sobotę na jego drodze stanie jedenasty Wolverhampton. Dopiero trzecie miejsce zajmuje długo prowadzący w tabeli Manchester City (44). Podopieczni Josepa Guardioli przegrali dwa poprzednie mecze ligowe i do Liverpoolu tracą już siedem punktów. W niedzielę zagrają na wyjeździe z Southampton FC. Drużyna obrońcy Jana Bednarka - po dwóch zwycięstwach z rzędu - przegrała w czwartek u siebie z West Ham United Łukasza Fabiańskiego 1-2 i w tabeli jest szesnasta.Wyniki, terminarz i tabela Premier League