Worek z bramkami otworzył Santiago Vergini, strzelając samobójczego gola w 12. minucie. Później strzelali: Graziano Pelle (18.) Jack Corck (37.), Liam Bridcutt (63., samobójcza), znowu Pelle (69.), Dusan Tadic (78.), Victor Wanyama (79.) oraz Sadio Mane (86.). "Sunderland jest teraz oficjalnie największą katastrofą opuszczającą Southampton od czasów Titanica" - skomentował wynik meczu na Twitterze angielski komik Danny Baker. Szczególnie kuriozalny był samobój Verginiego. Obrońcy Sunderland potykali się o własne nogi, aż w końcu Vergini zachował się w swoim polu karnym jak rasowy napastnik drużyny przeciwnej. I choć najprawdopodobniej próbował wybić piłkę za linię bramkową, wyglądało to tak, jakby z zimną krwią wykończył akcję. "To był najbardziej zawstydzające 90 minut, jakie spędziłem w moim życiu na boisku" - powiedział po meczu Gus Poyet, menedżer gości. "Dowiedziałem się dużo o moich piłkarzach, o tej ich złej stronie. Niektórzy odpuścili i wiem, którzy to są" - dodał. "Jestem bardzo zadowolony. Ale dalej w lekkim szoku" - stwierdził z kolei menedżer gospodarzy, Ronald Koeman. To pierwszy tak wysoki wynik w meczu Premier League od czasu, gdy w grudniu 2012 roku Chelsea wygrało z Aston Villą, również 8-0. Dla Southampton to pierwszy mecz w Premier League od 1996 roku, w którym zespół strzelił więcej niż 5 bramek. Premier League: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Autor: ML