Sheffield United zmierzył się z Manchesterem United w pierwszym spotkaniu w historii Premier League. Gospodarze dzisiejszego meczu wygrali wtedy 2-1. Potem historie obu drużyn potoczyły się zupełnie inaczej. Podopieczni Ole Gunnara Solskjaera nadal grają poniżej oczekiwań i marki, jaką wrobiła sobie ekipa z Manchesteru i przed meczem popularne "szable" znajdowały się przed nimi w tabeli. Trener "Czerwonych Diabłów" stwierdził, że teraz jego podopieczni muszą cały czas patrzeć w górę tabeli i pomimo sporej różnicy punktowej, zajęcie miejsca w pierwszej czwórce jest celem United. Ciężko będzie jednak spełnić ów zamiar oddając zaledwie jeden strzał w całej pierwszej połowie. Sheffield było o wiele konkretniejszą drużyną i już w 11. minucie mogło objąć prowadzenie, jednak David De Gea dwukrotnie uratował swoją drużynę. Najpierw John Lundstram oddał strzał z powietrza, a chwilę potem Enda Stevens wrzucił piłkę w pole karne, gdzie niepilnowany David McGoldrick spróbował wepchnąć piłkę do siatki. W obu sytuacjach bardzo dobrze zachował się hiszpański bramkarz. Gospodarze nie zwalniali tempa i po chwili udało im się otworzyć wynik spotkania. Lys Mousset wygrał starcie na skrzydle z Philem Jonesem, popędził w pole karne i zgrał piłkę do Lundstrama, który oddał intuicyjny strzał. Futbolówkę sparował De Gea, ale był bezradny wobec dobitki Johna Flecka. Sheffield podwyższyło wynik spotkania na początku drugiej części gry. W 52. minucie McGoldrick popędził lewą flanką i zagrał do Mousseta. Zawodnik gospodarzy zbiegł do środka i trafił do bramki pomimo asysty... trzech obrońców "Czerwonych Diabłów". Goście spróbowali odpowiedzieć po niespełna 12 minutach gry. Anthony Martial oddał groźny strzał z dystansu, jednak piłka chybiła celu. Podopieczni Solskjaera nie przeważali, ale udało im się wreszcie trafić do siatki. W 72. minucie Daniel James dobrze zacentrował w pole karne. Piłka została wybita przez obrońcę i na nogę Brandona Williamsa, który momentalnie oddał strzał i trafił idealnie w dolny róg bramki Simona Moore’a. Manchester United złapał wiatr w żagle i po chwili piłkarze klubu mogli się cieszyć z kolejnej zdobytej bramki. Marcus Rashford zagrał piłkę z prawego rogu pola karnego, a Mason Greenwood dopełnił formalności. "Czerwone Diabły" postanowiły wynagrodzić swoim fanom bardzo słabą pierwszą część gry i w końcówce nie dość, że odrobili starty to również udało im się wyjść na prowadzenie. Martial poklepał przed polem karnym z Jamsem. Pomocnik United dobrze urwał się lewą stroną boiska i zagrał w pole karne. Na piłkę nabiegł Rashford i mocnym strzałem wpakował futbolówkę do siatki. Gospodarze nie dali się jednak całkowicie zepchnąć do defensywy i w samej końcówce spotkania doprowadzili do wyrównania. Po sporym zamieszaniu w polu karnym United Callum Robinson zagrał do Olivera McBurnie’a, który z okolicy 6. metra trafił do siatki. Sędziowie początkowo nie byli pewni czy bramka została uznana prawidłowo, jednak po interwencji wozu VAR zdecydowano się uznać gola. Wątpliwości wzbudzało przyjęcie futbolówki przez strzelca, lecz piłka ostatecznie nie trafiła go w rękę. Premier League - wyniki, strzelcy, tabela PA