Trzy dekady temu środki masowego przekazu były na zupełnie innym niż dziś poziomie (bez Internetu, telefony tylko na kabel), ale gdy czyta się o powstaniu Premier League nie sposób opędzić się od porównań do spiskowców niedawno knujących w sprawie tzw. "Superligi". Oczywiście, inny czas, inne pieniądze, ale motywacja ta sama. Zysk. Coraz większy zysk. Optymalizacja przychodów. Nic w tym złego nie ma. Odkąd świat światem, pieniądz nim rządził. Tak działa kapitalizm, socjalizm ćwiczyliśmy w praktyce i wyszło średnio. Premier League - pieniądze W ojczyźnie futbolu o stworzeniu krajowej "Superligi" mówiono ciszej lub głośniej od połowy lat 80. XX wieku. Rozmowy przybrały konkretny kształt jesienią 1990 r., gdy ówczesna "Wielka Piątka" (Manchester United, Liverpool, Arsenal, Everton i Tottenham) spotkała się z przedstawicielami telewizji, by uradzić, co należy zrobić, aby kasą z transmisji dzielić się między sobą, nie ze wszystkimi klubami w czterech dywizjach Football League (FL). Między FL i FA (Football Association - Federacja Piłkarska) nie było wtedy różowo, szef FL Bill Fox mówił "o uprowadzeniu rozgrywek", po czym liga wystąpiła na drogę sądową przeciw "spiskowcom". Latem 1991 r. FA poparła projekt, i wreszcie, po miesiącach negocjacji, 27 maja 1992 r. kluby dopięły swego - utworzenie Premier League zostało przyklepane. Nie brakowało głosów iście apokaliptycznych. Gordon Taylor, dyrektor PFA (Związek Zawodowy Piłkarzy) poczęcie Premier League skomentował w następujący sposób: "Największe kluby chcą przejąć wszystkie środki, uśmiercając w ten sposób mniejszych braci". Dotychczasowy posiadacz praw do pokazywania ligi, ITV, oferował 205 milionów funtów, potem podniósł ofertę do 262 milionów za pięć lat. To było bardzo wiele - poprzednia czteroletnie umowa opiewała na zaledwie 44 miliony. Na to wkroczyła satelitarna telewizja Sky pod dowództwem Ruperta Murdocha, zmiatając konkurencję propozycją w wysokości 304 milionów funtów. Była to iście pokerowa zagrywka, Sky był wtedy zadłużony na dwa miliardy funtów. Kluby nie były pewne czy otrzymają należne środki, jednak ostatecznie głosowały w stosunku 14 do 6 za ofertą Sky, złożoną wspólnie z nobliwą BBC - Australijczyk Murdoch wiedział, jak ważny dla Brytyjczyków jest program "Match of the day". Powyższe kwoty za prawa do transmisji są niczym w porównaniu z obecnymi. Należy jednak pamiętać, że futbol nie był jak dziś globalną rozrywką dla klasy średniej, a stadion raczej przypominał miejsce zakazanej rozrywki, gdzie klasa robotnicza na walących się obiektach okładała sztachetami po głowach. Świeżo w pamięci były śmiertelne wypadki podczas meczów na Hillsborough, Heysel i w Bradford. By zapobiec takim wypadkom w przyszłości, zgodnie z raportem Lorda Taylora, kluby zostały zobligowane do przebudowy obiektów, tak by wszystkie miejsca były siedzące. Na stadiony wjechały buldożery i piłkarze ciesząc się po bramkach często zamiast do kibiców biegli do dźwigów. Chyba, że tak jak na Highbury zamiast trybuny postawiono baner je imitujący. Sprytne. Anglia i jej liga były w przebudowie. Inflacja też zrobiła swoje - w 1992 r. pinta Guinnessa kosztowała w pubie średnio 1,29 funta, a narodowa potrawa fish&chips (ryba z frytkami podawana w gazecie) średnio 1,68 funta. Dziś obu smakołyków próżno szukać za funtów pięć. Pokazywanie Premier League przez Sky na podstawie pięcioletniej umowy obecnie opiewa na 4,8 miliarda funtów. Czasy się bardzo zmieniły. Dziś kluby spadające ze, zdaniem wielu, “najlepszej ligi świata" otrzymują na otarcie łez do 100 milionów funtów tzw. "parachute payment" (dosłownie “środki spadochronowe"), które pozwalają im przetrwać ciężki czas na zapleczu angielskiej ekstraklasy. Dziś Jack Grealish przechodzi z Aston Villi do Manchesteru City za 100 milionów funtów. To największa kwota zapłacona za angielskiego piłkarza w historii. Rozgrywki Premier League rozpoczęto 15 sierpnia 1992 r., chwilę wcześniej został pobity transferowy rekord Wielkiej Brytanii - 22-letni snajper Alan Shearer przeszedł z Southampton do beniaminka Premier League, Blackburn Rovers, za 3,6 miliona funtów. Ile kosztowałby dzisiaj? Już w debiucie zaczął się spłacać, dwa razy trafiając do siatki Crystal Palace. Najbogatszy dziś klub świata Manchester United tamtego lata szarpnął się na wydatek miliona funtów, pozyskując napastnika Diona Dublina z Cambridge United. Ten zawodnik zastąpił na Old Trafford Marka Robinsa, który przeszedł do Norwich City. Robins dwukrotnie trafił na Highbury dla "Kanarków", które na otwarcie ligi sensacyjnie ograły Arsenal 4-2. Obecny klub Przemysława Płachety (który miał się urodzić dopiero za sześć lat) zgodnie z barwami nosił żółtą koszulkę lidera aż do Nowego Roku, sensacyjnie wygrywając 10 z pierwszych 16 spotkań w lidze. Premier League - zwycięzcy Norwich City zakończyli ostatecznie rozgrywki na najniższym stopniu podium - to ich najlepszy ligowy finisz w historii. Pierwszym triumfatorem Premier League i mistrzem Anglii po aż 26-letniej przerwie został Manchester United. Patrząc jedynie na tytuły, "Czerwone Diabły" są zdecydowanie największym beneficjentem powstania Premier League - Man United pierwszy przecinał linię mety aż 13 razy. Miał najwięcej kasy, ale też świetną akademię, z której wyszli Ryan Giggs, David Beckham, bracia Neville, Nicky Butt, Paul Scholes. O tej ekipie powstał nawet film pt. "Class of '92". Nie sposób pozbyć się wrażenia, że bardziej niż klub z Old Trafford, który był wielki przed powstaniem Premier League, na jej kreacji skorzystali sąsiedzi z Manchesteru City, którzy na siedem tytułów mistrzowskich aż pięć zdobyli w ostatniej dekadzie - po pojawieniu się pieniędzy z Emiratów. Właśnie City oraz Chelsea (też pięciokrotny triumfator Premier League) na stałe doszlusowały do ligowej czołówki w ostatnich trzech dekadach. Oba te kluby w dekadzie przed powstaniem Premier League balansowały między pierwszą i drugą dywizją, a obecnemu mistrzowi Anglii zdarzyło się spaść na nawet trzeci poziom ligowy w 1998 r. Pozostali zwycięzcy Premier League to: Arsenal (trzykrotnie) oraz po razie - Blackburn, Leicester i Liverpool. Mimo ostatnich sukcesów "The Reds" to chyba klub, który z wielkości najbardziej stoczył się w marazm w ostatnim 30-leciu. Umówmy się, są większe nieszczęścia. Co mają powiedzieć, np. fani Huddersfield Town, trzykrotnego mistrza Anglii - ostatni z tych tytułów został zdobyty w 1926 r., czyli rok przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych w Polsce? Premier League - założyciele 22 kluby założyły Premier League. Spośród nich: ⚽ 6 (Arsenal, Chelsea, Everton, Liverpool, Man United, Tottenham) rozegrały wszystkie dotychczasowe edycje Premier League. ⚽ 6 (Aston Villa, Crystal Palace, Leeds, Man City, Norwich i Southampton) zdążyły spaść z Premier League, ale dziś w niej są z powrotem. ⚽ 6 (Blackburn Rovers, Coventry City, Queens Park Rangers, Middlesbrough, Nottingham Forest I Sheffield United) gra dziś w Championship na zapleczu Premier League. ⚽ 3 (Ipswich Town, Sheffield Wednesday i Wimbledon) grają w League One - na trzecim poziomie ligowym. Przy czym przypadek ostatniego z tych klubów, Wimbledonu, jest wyjątkowy. To klub, który stracił miejsce w lidze na skutek przeniesienia do Milton Keynes. Kibice stworzyli klub od nowa i dziś zbierają owoce tej odważnej decyzji. ⚽ 1 (Oldham Athletic) - gra w League Two - na czwartym poziomie ligowym. Premier League - pierwszy weekend Pierwszego gola w historii Premier League zdobył 15 sierpnia 1992 r. na Bramall Lane, napastnik Sheffield United Brian Deane, w 5. minucie spotkania z Man United. Zawodnik powtórzył swój wyczyn po przerwie, pokonując Petera Schmeichela. Mark Hughes odpowiedział trafieniem dla "Czerwonych Diabłów", ale był to jedynie gol honorowy. Frekwencja nie powalała i nie miała prawa zbliżyć się do dzisiejszej. Na zdjęciu stadion Chelsea, Stamford Bridge w ówczesnym wydaniu. Komplet wyników 1. kolejki Premier League Sobota, 15 sierpnia 1992 r. Arsenal 2 - 4 Norwich City, widzów: 24030 Chelsea 1 - 1 Oldham Athletic, widzów: 20699 Coventry City 2 - 1 Middlesbrough, widzów: 12681 Crystal Palace 3 - 3 Blackburn Rovers, widzów: 17086 Everton 1 - 1 Sheffield Wednesday, widzów: 27687 Ipswich Town 1 - 1 Aston Villa, widzów: 16818 Leeds United 2 - 1 Wimbledon, widzów: 25795 Sheffield United 2 - 1 Manchester United, widzów: 28070 Southampton 0 - 0 Tottenham Hotspur, widzów: 19654 Niedziela, 16 sierpnia 1992 r. Nottingham Forest 1-0 Liverpool, widzów: 20038 - pierwszy w historii mecz transmitowany na żywo przez telewizję Sky Poniedziałek, 17 sierpnia 1992 r. Man City 1 - 1 QPR, widzów: 24471 Premier League - tylko 13 obcokrajowców Wspomniany wyżej duński bramkarz Peter Schmeichel był jednym z ledwie 13 (!) obcokrajowców, którzy wybiegli na boiska w inauguracyjny weekend Premier League. Oczywiście, Szkoci, Irlandczycy i Walijczycy byli liczeni jak swoi, ale i tak to liczba dość szokująca. Dość powiedzieć, że ledwie siedem lat później Chelsea jako pierwsza w Premier League wystawiła skład całkowicie zagraniczny. Dziś udział piłkarzy zagranicznych w rozgrywkach “najlepszej ligi świata" szacowany jest na około 70 procent. Wszyscy managerowie, którzy zasiedli na ławkach na inaugurację Premier League byli Brytyjczykami. W rozpoczynającym się sezonie 2021/22 proporcje są odwrotne. Jedynie sześciu z 20 trenerów angielskich klubów z najwyższej ligi urodziło się na Wyspach. Prowadzą kluby raczej niecelujące w najwyższe zaszczyty, są to: Dean Smith (Aston Villa), Graham Potter (Brighton), Sean Dyche (Burnley), Brendan Rodgers (Leicester), Steve Bruce (Newcastle), David Moyes (West Ham). Premier League startowała jako produkt ściśle angielski, dziś jest marką globalną. Warto przypomnieć nazwiska 13 zagranicznych pionierów w Premier League, zwłaszcza że jest wśród nich polski akcent. Francuz Eric Cantona (Leeds United) Duńczyk Peter Schmeichel (Manchester United) Holender Michel Vonk (Manchester City) Rosjanin Andrej Kanczelskis (Manchester United) Norweg Gunnar Halle (Oldham Athletic) Kanadyjczyk Craig Forrest (Ipswich Town) Szwed Roland Nilsson (Sheffield Wednesday) Holender Hans Segers (Wimbledon) Czech Jan Stejskal (QPR) Duńczyk John Jensen (Arsenal) Szwed Anders Limpar (Arsenal) Polak Robert Warzycha (Everton) Izraelczyk Ronnie Rosenthal (Liverpool) Liga wystartowała w sobotę, nasz Robert Warzycha (na zdjęciu z numerem 7) już w drugiej kolejce, w środę 19 sierpnia strzelił bramkę na Old Trafford, a Everton wygrał aż 3-0. To była pierwsza w historii Premier League bramka zdobyta przez zawodnika z kontynentu ("mainland Europe"). Były to miłe złego początki, dla "Roba" ostatni gol w barwach "Toffees", za dwa lata pojechał grać w piłkę na Węgry. Bramka Warzychy była ostatnim golem Polaka w "najlepszej lidze świata", aż do roku 2015 (!), gdy dla "Lisów" z Leicester trafił Marcin Wasilewski.15 sierpnia 1992 r. - lista przebojów W dzień inauguracji Premier League na szczycie brytyjskiej listy przebojów był kawałek Luthera Vandrossa i Janet Jackson pt. "Best things in life are free" (czyli "Najlepsze rzeczy w życiu są za darmo"). Proroczy tytuł, bo Premier League wywindowała futbol na niebotyczny poziom finansowy i zmieniła go na zawsze. Głównie dzięki telewizji. Jedną z rewolucji podyktowanych przez Sky było naruszenie świętej pory rozgrywania meczów ligowych (Saturday 3pm - sobota godz. 15) i granie jednego meczu w poniedziałkowy wieczór (pomysł zaczerpnięty z futbolu amerykańskiego). Aby nieprzyzwyczajeni widzowie na stadionie i przed TV nie usnęli, początkowo w przerwie ostatniego spotkania kolejki fundowano występ muzyczny. M.in. performance popularnego wtedy zespołu The Shamen na Highbury spowodował, że pomysł wkrótce (na szczęście) zarzucono. Maciej Słomiński