Trudno to oddać słowami. Niełatwo opisać atmosferę Old Trafford, gdy po 12 latach CR7 znów wymaszerował z tunelu. Wyszedł na murawę "Teatru Marzeń" jako ostatni, wzruszony, skoncentrowany, wsłuchany w owację na swoją cześć. Tak wiernie nie kochają go nawet w Realu Madryt, dla którego zdobył 450 goli. Komentatorzy transmisji telewizyjnych sobotniego spotkania z Newcastle zamilkli, by oddać głos kibicom z Manchesteru. Czy ci, którzy na żywo przeżyli to powitanie, mogli chcieć więcej? Oczywiście. Manchester United. Solskjaer nie stawia warunków Podobno trener Manchesteru City Pep Guardiola rozmawiając o możliwym transferze Ronaldo z Juventusu stawiał warunki. Ole Gunnar Solskjaer nie ma żadnych. 36-latek wskoczył z marszu do podstawowego składu United, choć tak wielu ludzi uważa, że w tym wieku nie jest w stanie wytrzymać fizycznie intensywności gry w najwspanialszej lidze świata. W meczu z Newcastle trener United dokonał trzech zmian, ale Ronaldo wytrwał na boisku 90 minut. Dwa gole na 1-0 i 2-1 dały odpowiedź na pytanie, czy MU realnie się wzmocnił, czy tylko zafundował sobie zastrzyk entuzjazmu przygarniając uwielbianego przez kibiców celebrytę. To było wydarzenia znacznie bardziej podniosłe niż niedawny debiut Leo Messiego w Paris Saint Germain. CR7 dał sygnał, że jest gotowy na wielkie wyzwania. Razem z nim zagrali Jadon Sancho i Raphael Varane - po latach przepłacania piłkarzy przeciętnych, MU ma w końcu gwiazdozbiór bez słabego ogniwa. Czy pierwszy tytuł mistrzowski po odejściu Alexa Fergusona jest realny? Byłaby to poruszająca historia. Przed tym jak drużyna Solskjaera rozbiła Newcastle, Tottenham poległ z Cristal Palace 0-3 i stracił pozycję lidera. Broniący tytułu Manchester City pokonał na wyjeździe Leicester 1-0, a zaraz potem triumfator Ligi Mistrzów Chelsea rozbiła Aston Villę 3-0 po dwóch bramkach Romelu Lukaku. Tego lata angielskie kluby wykupiły dwóch najlepszych strzelców Serie A ubiegłego sezonu. Ronaldo i Lukaku zdobyli wtedy razem aż 53 gole. Manchester United. Ronaldo kontra Fabiański W ostatnim czasie liga angielska nie była tak wyrównana i ciekawa jak wszyscy się spodziewali. Tylko w 2019 roku bój o tytuł trwał do ostatniej kolejki. Manchester City i Liverpool oderwały się od reszty na 25 pkt. Rok później The Reds byli pewni mistrzostwa już po pierwszej rundzie, a w minionym sezonie MC wyprzedził MU o 12 pkt. Teraz ma być inaczej. Cała wielka czwórka z ubiegłego sezonu się wzmocniła. Liverpool odzyskał kontuzjowanego stopera Virgila van Dijka. Faworytem bukmacherów jest broniący tytułu zespół Guardioli, ale w najwyższej formie wydaje się być drużyna Thomasa Tuchela. Chelsea straciła punkty tylko w Liverpoolu broniąc się w dziesiątkę przez 45 minut. Poza tym rozbija rywali, a Lukaku od początku gra znakomicie. Za tydzień Chelsea gra wyjazdowy mecz z Tottenhamem, a po kolejnych sześciu dniach podejmie Manchester City. Ronaldo i Manchester United czeka teraz wyjazdowy pojedynek z West Ham United Łukasza Fabiańskiego. Faworyci stają przed coraz trudniejszymi wyzwaniami, sezon na Wyspach zapowiada się wyjątkowo. Wyniki, tabelę i terminarz Premier League znajdziesz tutaj!W tym swojej szansy mogą szukać rywale z Europy. W ostatnich trzech latach mieliśmy aż dwa angielskie finały Ligi Mistrzów. Kluby Premier League wykorzystują swoją przewagę finansową. Na rynku transferowym kroku dotrzymuje im już właściwie tylko PSG. Być może jednak Chelsea, Liverpool, Manchester United i Manchester City będą tak zaangażowane w walkę o tytuł mistrza Anglii, że rywale z innych krajów skorzystają na ich zmęczeniu? Wiele wskazuje jednak na to, że różnica między ligą angielską i innymi jeszcze się pogłębi. Dariusz Wołowski