Nikt przed Mourinho nie postawił ultimatum, ale - jak donosi "Daily Mail" - jest więcej niż pewne, że portugalski szkoleniowiec straci pracę, jeśli na mecie sezonu nie zamelduje się w pierwszej czwórce Premier League. Chodzi o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. W tabeli "Koguty" zajmują obecnie ósme miejsce i do czwartej lokaty tracą sześć punktów, mając do rozegrania jeden mecz zaległy. Zadanie nie jest zatem wyzwaniem ponad miarę. Sęk w tym, że w zespole Tottenhamu atmosfera jest dzisiaj daleka od idealnej. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Wszystko za sprawą czwartkowej porażki z Dinamem Zagrzeb 0-3 w 1/8 finału Ligi Europy. Londyńczycy jechali na rewanż z dwubramkową zaliczką i byli faworytem do awansu. Wracali jednak na tarczy. W angielskich mediach nie zostawiono na ekipie Mourinho suchej nitki. On sam posypał głowę popiołem i oznajmił, że jest zawiedziony brakiem zaangażowania ze strony swoich podopiecznych. Takie wyznanie z pewnością nie poprawi klimatu w szatni. Kto zastąpi Jose Mourinho w Tottenhamie? Nie jest tajemnicą, że część piłkarzy Tottenhamu ma dość współpracy ze "Special One". Być może ich optykę podzieliłby prezes Daniel Levy, gdyby nie fakt, że umowa Portugalczyka zachowuje ważność do połowy 2023 roku. Wcześniejsze rozwiązanie kontraktu oznaczałoby konieczność wypłacenia 40 mln euro odszkodowania. Niezależnie od tego na sile przybierają spekulacje na temat następcy Mourinho. Na giełdzie nazwisk prowadzi Julian Nagelsmann (RB Lipsk), a zaraz za nim plasuje się Brendan Rodgers (Leicester City). UKi Premier League - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz