Brytyjski rząd wprowadził restrykcje, w ramach których od 19 grudnia w niektórych lokalizacjach obowiązywał zaostrzony zakaz zgromadzeń i spotkań towarzyskich (z wyłączeniem domowników). Nie zastosowali się do nich piłkarze londyńskich klubów Giovani Lo Celso, Erik Lamela, Sergio Reguilon (wszyscy Tottenham) oraz Manuel Lanzini (West Ham). Nielegalny czyn piłkarzy wyszedł na jaw przez zdjęcie, które jeden z uczestników biesiady zamieścił w internecie. Widać na nim 18 osób, które pozując do wspólnego zdjęcia, łamiąc zakazy dotyczące zgromadzeń i dystansu społecznego. Fotografii towarzyszy świąteczna dekoracja i rekwizyty. Została dodana do sieci w trakcie świąt Bożego Narodzenia, z ustawioną lokalizacją wskazującą na Londyn. Prawdopodobnie spotkanie piłkarzy ze znajomymi i rodzinami odbywało się w domu Giovaniego Lo Celso, wskazują na to trofea, które można było zdobyć tylko występując na francuskich boiskach. Argentyńczyk ma za sobą grę w Paris Saint-Germain. Zachowanie trójki swoich piłkarzy w oficjalnym oświadczeniu potępił już Tottenham, rozpoczynając je od słów "Jesteśmy bardzo rozczarowani". West Ham także odniósł się do całej sprawy, zapewniając, że przypomni swoim piłkarzom o zasadach bezpieczeństwa, jakimi powinni się kierować. Za pomocą Twittera za całe zajście przeprosił już Lanzini, piłkarz "The Hammers". Nie wiadomo jeszcze, jakie kary spotkają piłkarzy. Tottenham rozgrywał mecz ligowy z Leeds, wygrany 3-0, w którym udziału nie wzięli Lamela i Lo Celso, ale już Reguilon znalazł się na ławce rezerwowych (choć na plac gry nie wszedł). Lanzini brał udział w meczu West Hamu z Evertonem przez kilkanaście minut. Za złamanie obostrzeń w wyznaczonych strefach brytyjski rząd przewidział grzywny, które mogą wynieść od 200 do 6400 funtów. Zgromadzenia powyżej 30. osób mogą być ukarane szczególnie wysokim mandatem w wysokości nawet 10 tysięcy funtów. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! MR