Zdecydowanym faworytem tego spotkania pozostawał Arsenal, który raptem trzy dni wcześniej w znakomitym stylu awansował do półfinału Ligi Europy. Goście z kolei w czterech poprzednich potyczkach ligowych nie ugrali choćby punktu. Wszystko to jednak w niedzielne popołudnie - w małych derbach Londynu - okazało się bez znaczenia. Pierwszą bramkę zdobyli wprawdzie "Kanonierzy", ale cieszyli się z tego powodu tylko przez moment. W 40. minucie strzałem głową umieścił w siatce rywala Dani Ceballos. Abiter dopatrzył się jednak chwilę wcześniej pozycji spalonej i po analizie VAR gola nie uznał. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Po zmianie stron więcej powodów do zadowolenia mieli goście. Do otwarcia wyniku potrzebowali niespełna kwadransa. Dochodziła godzina gry, gdy we własnym polu karnym faulu dopuścił się Gabriel. Sędzia ponownie skorzystał z wideoweryfikacji i podyktował "jedenastkę".Jej niezawodnym egzekutorem okazał się Josh Maja. Jak się później okazało był to jedyny celny strzał Fulham w tym spotkaniu. I długo wydawało się, że wystarczy do zgarnięcia kompletu punktów. Edward Nketiah ratuje remis dla Arsenalu Tymczasem w siódmej minucie doliczonego czasu gry wyrównująca bramkę zdobył Edward Nketiah! Z najbliższej odległości wepchnął piłkę do pustej bramki po nieudanej interwencji Alphonse'a Areoli. Podopieczni Scotta Parkera nie zrewanżowali się tym samym Arsenalowi za jesienną porażkę 0-3. Nadal pozostają w strefie spadkowej, ale wysłali jasny sygnał, że nie rezygnują z walki o uratowanie miejsca w Premier League. Arsenal Londyn - Fulham FC 1-1 (0-0) Bramki: 0-1 Maja (59. karny), 1-1 Nketiah (90+7.)