Zobacz szczegóły z Premier League 26 grudnia jest na angielskich boiskach jednym z najważniejszych dni w roku. Przy pełnych trybunach, z roku na rok rosnącą oglądalnością. Trenerzy, szczególnie zagraniczni, przeklinają ten zwyczaj, biją na alarm fizjolodzy i członkowie sztabów medycznych, protestują kibice - ale oni z powodu niepraktycznych godzin rozpoczęcia meczów w ten dzień, bo jak wrócić w święta po godz. 22 pociągiem z Leicester do Liverpoolu? Tradycja gry w drugi dzień świąt trwa jednak w najlepsze. I nic - chyba, że mistrzostwa świata w Katarze w 2022 roku - powstrzymają ten zwyczaj. Ponad 150 lat tradycji Boxing Day jest dziś jednym ze znaków rozpoznawczych angielskiego sportu. 26 grudnia odbywają się również spotkania w rugby, w krykieta, przeprowadzane są też wyścigi konne. Na Wyspach Brytyjskich i w państwach Wspólnoty Brytyjskiej to dzień świąteczny. Historycy spierają się, czy narodził się w XVI wieku czy później, ale w każdym razie oficjalnie do kalendarza świątecznego został wpisany w 1871 roku, w czasach królowej Wiktorii. Bogaci mieli obowiązek obdarowywać w tym dniu służbę i biednych prezentami, czyli "Christmas Box". Pierwszy mecz piłkarski w drugi dzień świąt rozegrany został jeszcze przed oficjalnym ustanowieniem Boxing Day - w 1860 roku. Zmierzyły się ze sobą dwa najstarsze piłkarskie kluby na świecie. Sheffield FC zagrał z lokalnym rywalem Hallam FC. Obowiązywały dawne przepisy. Grano 16 na 16. Sheffield FC wygrało 2-0. To piłkarze i działacze Sheffield FC wprowadzili potem wiele ze współczesnych reguł piłkarskich. Spotkania odbywały się w ten dzień od pierwszego sezonu angielskiej ligi 1888/1889, ale wynikało to z faktu, że grano w święta, również 25 grudnia. W latach 50. XX wieku sprzeciwiali się temu jednak pracownicy transportu i innych służb publicznych. Chcieli mieć dzień wolny, a nie przewozić kibiców na mecze wyjazdowe. Ostatecznie zrezygnowano ze spotkań w pierwszy dzień świąt, choć zdarzają się wyjątki. W 1983 roku Brentford zagrał w III lidze z Wimbledonem i to w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia (mecz przeniesiono z 25 grudnia). Klub wyjaśnił, że "wraca do starej tradycji, kiedy mężowie idą na mecz kiedy żony przyrządzają indyka". Spotkanie obejrzało 6 689 widzów, a atmosfera była wyjątkowa. Hity? A po co, kibice biorą wszystko Boxing Day pozostał w ligowym kalendarzu i nikt nie myśli tego zmieniać. Wprost przeciwnie. Piłkarska hossa i większe zainteresowanie angielską piłką sprawiły, że z czasem wzrosło zainteresowanie meczami w okresie świątecznym. Dziś kluby Premier League i niższych lig angielskich, szkockich rozgrywają po trzy mecze w siedem dni, między 26 grudnia i 2 stycznia, chyba że któryś z pojedynków zostanie przełożony. Trwa przecież zima. To produkt angielski. Jest tym samym co Halloween czy Black Friday dla Amerykanów, ale trudno go przeszczepić na inne rynki. W ubiegłym roku próbowali tego Włosi. Władze Serie A zrezygnowały z powielania angielskiego pomysłu. Nie dostrzegły pozytywów. Anglicy nie muszą się martwić w tym czasie o frekwencję na stadionach, o brak zainteresowania transmisjami telewizyjnymi. Do tego stopnia są pewni siebie, że specjalnie w tym okresie mecze na szczycie są rzadkością, podobnie jak derbowe. W tym sezonie, w tygodniu poświątecznym odbędzie się tylko jedno hitowe spotkanie - Leicester- Liverpool. Będą też mecze Arsenal - Chelsea i Arsenal - MU, ale przecież dziś "Kanonierzy" to zgasła gwiazda Premier League. Obecnie są na 11. miejscu w tabeli.