Manchester United i Liverpool to najbardziej utytułowane kluby w Anglii. "Czerwone Diabły" zdobyły mistrzostwo 20 razy. "The Reds" mają dwa tytuły mniej na koncie. Starcie tych drużyn zawsze elektryzowało kibiców i to nie tylko w Anglii. Teraz jednak zdecydowanym faworytem była ekipa Juergena Kloppa, która miała szansę wyrównać rekord 18 kolejnych zwycięstw w Premier League. Dwa lata temu tak wspaniałą serią popisał się Manchester City. Manchester United w tym sezonie zawodzi. "Czerwone Diabły" mieli przed niedzielnym spotkaniem tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. - Wierzę, że moi piłkarze dadzą z siebie wszystko i stworzymy dobre widowisko. Mamy szansę przejść do historii - mówił trener MU Ole Gunnar Solskjaer, który na to spotkanie zaprosił króla Norwegii Haralda V. Monarcha przyjął zaproszenie i pojawi się na trybunach Old Trafford, choć jak sam przyznał, jego ulubioną angielską drużyna jest Tottenham. Spotkanie od samego początku było bardzo żywiołowe. Już w 2. minucie mecz Marcus Rashford popędził lewym skrzydłem i spróbował dośrodkować piłkę w pole karne. Futbolówka nie znalazła jednak adresata i pewnie interweniował Fabinho. Manchester United posiadał optyczną przewagę i piłkarze Ole Gunnara Solskjaera grali bardzo odważnie, lecz w ich poczynaniach brakowało konkretów. Zawodnicy Liverpoolu długo nie mogli wejść w spotkanie i mieli problem z wymienieniem kilku podań. Dopiero po kwadransie udało im się znaleźć trochę więcej miejsca na boisku. Goście grali jednak bardzo niedokładnie i oprócz słabego strzału Georginio Wijnalduma, nie zagrozili poważniej bramce "Czerwonych Diabłów". Manchester United ciągle dominował, lecz próby dośrodkowań Aarona Wan-Bissaki czy Rashoforda były blokowane przez defensorów Liverpoolu. Brak dokładności podopiecznych Solskjaera mógł się zemścić w 34. minucie. Goście wyprowadzili bardzo groźną kontrę. Sadio Mane pobiegł bokiem boiska i zagrał w pole karne do Roberta Firmino. Brazylijczyk przyjął piłkę i oddał strzał, który pewnie obronił bramkarz United. "Czerwone Diabły" nie dały się jednak zepchnąć do defensywy i po chwili udało im się wpakować piłkę do siatki. Victor Lindelof przejął piłkę w środkowej części boiska i zagrał do Daniela Jamesa. Anglik pobiegł prawą stroną boiska i dograł futbolówkę w pole karne, gdzie dobrze ustawiony Rashford dopełnił formalności. Liverpool był bliski wyrównania już po chwili. W 43. minucie spotkania Mane trafił do siatki, jednak pomagał sobie ręką w przyjęciu piłki. Pierwszy kwadrans drugiej części spotkania zaczął się zupełnie odwrotnie do analogicznego okresu pierwszej połowy meczu. Obie drużyny długo rozgrywały piłkę w środkowej części boiska, a pojedyncze próby podań lub dośrodkowań nie stwarzały większego zagrożenia. Po 60. minucie spotkania stopniowo zaczęła rosnąć przewaga Liverpoolu. Podopieczni Juergena Kloopa zaatakowali groźniej w 64. minucie spotkania. Fabinho zagrał do Alexa Oxlade-Chamberlaina, który zdecydował się oddać strzał z dystansu. Piłka nie znalazła jednak drogi do siatki. Manchester United nie pozostawał jednak dłużny. W 73. minucie piłkarze "Czerwonych Diabłów" ładnie pograli w polu karnym Liverpoolu. Po kilku podaniach piłka trafiła do Freda, który ostatecznie fatalnie skiksował. Piłkarze w drugiej połowie spotkania nie rozpieszczali fanów zgromadzonych na Old Trafford. Na boisku było wiele przysłowiowych piłkarskich szachów, a obie ekipy nie były w stanie oddać ani jednego celnego strzału. Boiskowy marazm został przełamany dopiero w końcówce spotkania. Najpierw w 83. minucie meczu, James przejął piłkę w bocznej strefie boiska i groźnie zacentrował w pole karne. Piłka minęła jednak wszystkich zawodników United. Niewykorzystana sytuacja zemściła się bardzo szybko. Już chwilę potem gościom udało się doprowadzić do wyrównania. Mane zagrał na lewą stronę do Andrew Robertsona. Ten bardzo dobrze dośrodkował w pole karne i Adam Lallana z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Liverpool zaczął zdecydowanie przeważać, a piłkarze United bronili jedynie wyniku. W 92. minucie spotkania kolejny raz z dystansu próbował uderzać Chamberlain. Anglik oddał bardzo mocny strzał, jednak także tym razem piłka poszybowała obok bramki gospodarzy. Manchester United - Liverpool FC 1-1 (1-0) Bramki: 1-0 Marcus Rashford (36.) 1-1 Adam Lallana (85.). Wyniki, terminarz i tabela Premier League