Manchester United nie wygrał w lidze trzech poprzednich spotkań. Z kolei "Kanonierzy" przyjechali na Old Trafford podbudowani zwycięstwem 4-2 nad Tottenhamem w znakomitym spotkaniu derbowym. Co więcej seria Arsenalu bez porażki trwała już od 19 meczów we wszystkich rozgrywkach, a w United marzyli o jej przerwaniu. Szkoleniowiec "Czerwonych Diabłów" Jose Mourinho posadził na ławce rezerwowych, zresztą nie po raz pierwszy, wielkie gwiazdy: Paula Pogbę, Juana Matę, czy Romelu Lukaku, znów stawiając na młodzież w linii ataku. Pierwszy raz w sezonie w składzie znalazł się, wracający po kontuzji, Marcos Rojo. Gospodarze zaczęli ofensywnie. W piątej minucie Marcus Rashford próbował szczęścia uderzeniem zza pola karnego, lecz Bernd Leno spokojnie złapał piłkę. Po kwadransie do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy coraz łatwiej wchodzili w pole karne United. W 26. minucie ekipa Unaia Emery'ego po kuriozalnej bramce wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Lucasa Torreiry główkował Skhodran Mustafi. David de Gea tak nieszczęśliwie odbił piłkę, że przekroczyła ona linię bramkową, mimo wybicia przez Andera Herrerę. Dopiero technologia goal line przekonała, że bramka słusznie została uznana. Odpowiedź piłkarzy z Manchesteru przyszła bardzo szybko. Po strzale z wolnego Rojo i odbiciu przez Leno, do piłki dopadł Diogo Dalot i wycofał na siódmy metr, a Anthony Martial wpakował ją do bramki. Wydaje się, że przy strzale z wolnego Rojo mógł być na minimalnym spalonym, ale sędzia był innego zdania. Jeszcze przed przerwą boisko na noszach opuścił Rob Holding, który ucierpiał w starciu z Rashfordem. W jego miejsce na murawie pojawił się Stephan Lichtsteiner. W końcówce pierwszej połowy gra się zaostrzyła i sędzia Andre Marriner zmuszony był kilka razy wyciągać żółtą kartkę. Druga połowa, podobnie jak pierwsza, rozpoczęła się od ataków "Czerwonych Diabłów", lecz brakowało im zdecydowania w polu karnym Arsenalu. W 59. minucie Rojo strzelał z dystansu tuż nad bramką Leno. Dziewięć minut później goście z Londynu ponownie wyszli na prowadzenie po fatalnym błędzie Rojo, który stracił piłkę na własnej połowie. Próbował jeszcze ratować sytuację faulem w polu karnym na Alexandre Lacazette, ale piłka szczęśliwie dla gości wtoczyła się do bramki po strzale tego ostatniego. Gracze United rozpoczęli od środka i po kilku sekundach cieszyli się z remisu. Wystarczyły cztery podania i pechowe zagranie w polu karnym Seada Kolaszinacia, po którym Jesse Lingard z bliska wepchnął piłkę do siatki. W kolejnych minutach "Kanonierzy", a konkretnie Pierre-Emerick Aubameyang, kilka razy sprawdzili formę de Gei, a ten pokazał wielką klasę. Arsenal przedłużył znakomitą serię bez porażki do 20 spotkań. Manchester United wciąż nie wygrywa. Manchester United - Arsenal 2-2. Zobacz raport meczowy Premier League: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz WS